Polska należy do tych krajów Unii Europejskiej, gdzie jest najmniej studentów z zagranicy. Na polskich uczelniach - według Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego - studiuje ok. 14 tys. obcokrajowców.

"Polska pod względem liczby zagranicznych studentów wciąż prezentuje się bardzo słabo" - oceniła w rozmowie z PAP minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka - "okazuje się bowiem, że na Węgrzech studentów zagranicznych jest procentowo siedem razy więcej, a w Czechach nawet dwanaście razy więcej".

Polska ma jeden z najniższych w Europie wskaźników udziału studentów-cudzoziemców w ogólnej liczbie studentów. W 2006 r. wyniósł on 0,5 proc. Dla porównania w Luksemburgu - 42,2 proc., Szwajcarii - 19,2 proc., Wielkiej Brytanii - 17,9 proc., Austrii - 15,5 proc., Belgii - 12,1 proc., Niemczech 11,4 proc. i Francji 11,2 proc. Średnia krajów OECD - 9,6 proc.

Zdaniem Kudryckiej, na świecie szkolnictwo wyższe w coraz większym stopniu ma charakter globalny. "Uczelnie umiędzynarodawiają się, z roku na rok wzrasta mobilność studentów oraz pracowników akademickich" - mówiła.

Według statystyk OECD, w 1975 r. na świecie liczba osób studiujących poza krajem swojego pochodzenia sięgała ok. 0,6 mln osób, podczas gdy w 2008 r. liczba ta zwiększyła się pięciokrotnie i przekroczyła 3 mln osób.

"W Polsce tylko na niektórych kierunkach i uczelniach liczba studiujących obcokrajowców powoli, ale systematycznie rośnie. Szczególnie popularne wśród cudzoziemców są studia medyczne, których jakość jest oceniana bardzo wysoko. A niskie koszty studiów w Polsce powodują, że mamy coraz więcej studentów ze Stanów Zjednoczonych czy Kanady, a także z krajów europejskich, jak Norwegia czy Szwecja" - powiedziała minister nauki.

W jej opinii o tym, że na studia do Polski nie przyjeżdżają obcokrajowcy, mogą decydować m.in. niskie notowania polskich uczelni w międzynarodowych rankingach. "Wśród pierwszych pięciuset najlepszych uczelni, zgodnie z rankingiem szanghajskim z 2008 roku, znajdują się tylko dwa polskie uniwersytety: Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski. To zdecydowanie za mało" - oceniła Kudrycka.

Jej zdaniem, niewielka liczba zagranicznych studentów w naszym kraju nie wynika z tego, że takie miasta jak Warszawa czy Kraków są nieatrakcyjne. "To są atrakcyjne polskie miasta, które pod tym względem mogą konkurować z Budapesztem czy Pragą. Najważniejsza jest jednak aktywność polskich uczelni w popularyzacji studiów między innymi na międzynarodowych targach edukacyjnych" - mówiła.

Jak tłumaczyła, polskie uczelnie zbyt rzadko opracowują programy studiów w języku angielskim, które potencjalnie mogłyby przyciągnąć obcokrajowców. "W tym roku ogłosiliśmy konkursy na ponad 700 milionów złotych, które mają zachęcić polskie uczelnie do uatrakcyjnienia studiów, prowadzenia zajęć w językach obcych i tworzenia międzynarodowych programów kształcenia" - mówiła. Dodała, że w zachęcaniu zagranicznych studentów do przyjazdu do Polski ważne jest także tworzenie przyjaznej administracji uczelni, inwestowanie w infrastrukturę sportową oraz organizowanie czasu wolnego, np. wycieczek turystycznych czy wydarzeń kulturalnych.

Zdaniem minister, Polska może stać się szczególnie atrakcyjnym krajem dla studentów zza wschodniej granicy. "Kształcenie studentów z Rosji, Ukrainy, Białorusi czy Mołdawii może być finansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach Partnerstwa Wschodniego, jednak istotne znaczenie ma przygotowanie atrakcyjnych, nowatorskich programów studiów" - mówiła.

Dodała, że podległe jej ministerstwo wspólnie z MSZ opracowuje program "wizy studenckie" dla osób ze Wschodu, który uprości procedurę uzyskiwania wiz dla studentów. "W polskich ambasadach będą specjalnie przygotowani pracownicy, którzy pomogą uzyskiwać wizy osobom, które chcą studiować w Polsce" - powiedziała Kudrycka.

Większe umiędzynarodowienie polskich uczelni - mówiła Kudrycka - zakłada przygotowywana właśnie reforma szkolnictwa wyższego. MNiSW proponuje m.in. uwzględnienie kształcenia w językach obcych jako istotnego kryterium w ocenie jakości kształcenia, co jest szczególnie ważne, gdy dana uczelnia stara się o dodatkowe pieniądze w ramach konkursów. Ponadto MNiSW zamierza wprowadzić wspólne dyplomy dla studentów, którzy chcą studiować jednocześnie na uczelni polskiej i zagranicznej i przeprowadzać wspólne przewody doktorskie.

"Chcemy także większego otwarcia uczelni na wykładowców, którzy są obcokrajowcami. Ponadto każda uczelnia, która posiada uprawnienia habilitacyjne, będzie mogła kreować swoje oryginalne kierunki studiów" - tłumaczyła Kudrycka i dodała, że przyznanie uczelniom większej autonomii umożliwi im bardziej kompatybilne dostosowanie się do programów studiów, które są w innych krajach Unii Europejskiej.

Kudrycka podkreśliła, że na uczelniach w zachodniej Europie obowiązuje inny, jej zdaniem znacznie korzystniejszy, styl pracy dydaktycznej. "Masowość kształcenia na niektórych kierunkach w Polsce doprowadziła do utraty tradycyjnej więzi mistrz-uczeń, dzięki której poprzez częste kontakty z wykładowcami studenci pracują pod okiem tutorów w sposób zindywidualizowany, dobierając zajęcia do własnych zainteresowań, talentów i potrzeb" - mówiła.

"U nas, niestety dosyć często, nadal dominuje model, w którym wiedza nie jest przekazywana w sposób interaktywny, ale +ex cathedra+" - oceniła i dodała, że prowadzi to do tego, że studenci, którzy wracają do macierzystych krajów, nie zachęcają innych do przyjazdu na studia do Polski.

W Polsce uczelnie, które cieszą się największą popularnością wśród studentów zagranicznych, to m.in. Uniwersytet Warszawski oraz Uniwersytet Jagielloński. "W 2008 roku na Uniwersytecie Warszawskim studiowało 815 cudzoziemców (w poprzednim roku - 774). Najwięcej z nich, bo ponad 500, pochodzi z Europy, a ponad 200 osób z Azji. Jest też około 30 osób z Ameryki Północnej i Środkowej" - powiedziała PAP rzecznik UW Anna Korzekwa.

Jak mówiła, cudzoziemcy do tej pory studiowali głównie: stosunki międzynarodowe, ekonomię, psychologię, filologię polską, zarządzanie, kulturoznawstwo (ze specjalizacją Europa Wschodnia), filologię ukraińską, europeistykę oraz nauki polityczne.

Z kolei na Uniwersytecie Jagiellońskim w zakończonym właśnie roku akademickim uczyło się na studiach regularnych blisko 700 studentów-obcokrajowców. Zdecydowana większość, bo ponad 500 studentów zagranicznych, studiowała na kierunkach medycznych w Collegium Medicum UJ. Dodatkowo krakowska uczelnia gościła zagranicznych stażystów, doktorantów cudzoziemców oraz studentów z programu Erasmus.

Wśród uczelni medycznych duże zainteresowanie odnotował poznański Uniwersytet Medyczny, na którym studiuje obecnie prawie tysiąc cudzoziemców. Pobierają oni nauki na studiach lekarskich 4- i 6-letnich oraz 5-letnich studiach dentystycznych i farmaceutycznych.