Rozmawiamy z JAROSŁAWEM KRÓLICKIM, wójtem gminy Górno w woj. świętokrzyskim - Gmina, która otwiera przedszkole za unijne pieniądze, nie musi wykładać na ten cel własnych środków. Musi jedynie znaleźć lokal. Na zakładanie takich placówek przewidziany jest ponad 1 mld zł.
● Górno jest jedną z 28 gmin z woj. świętokrzyskiego, które otrzymały dofinansowanie z UE na założenie przedszkoli na terenach wiejskich. Na co przeznaczycie dotację?
– W gminie powstanie sześć punktów przedszkolnych od września tego roku, a za rok siódmy, który będzie oferować dzieciom także wyżywienie. Będą do nich uczęszczać grupy liczące 15 lub 25 dzieci, a do przedszkola, które otworzymy za rok – 60 dzieci. W sumie w gminie powstanie 180 miejsc w przedszkolach. Dzieci będą miały organizowane wycieczki, a nad ich rozwojem będzie czuwał logopeda i psycholog. Rodzice nie będą ponosić z tego tytułu żadnych opłat. W gminie powstanie też 12 nowych miejsc pracy. Na to wszystko gmina otrzymała z UE 1,6 mln zł.
● Ile przedszkoli było do tej pory w gminie?
– Były trzy miniprzedszkola, ale zapotrzebowanie jest dużo większe. W każdej miejscowości w gminie potrzeba do 30 miejsc przedszkolnych. Dzieci muszą mieć opiekę, bo w grupie inaczej się rozwijają. Jesteśmy gminą podmiejską i wcześniej rodzice zapisywali dzieci do przedszkoli w Kielcach, ale teraz kieleckie placówki nie chcą już przyjmować naszych dzieci. Pojawił się problem z dofinansowaniem, musielibyśmy dopłacać miastu.
● Czy z przyznanej dotacji uda się w całości sfinansować utworzenie siedmiu przedszkoli?
– Gmina będzie musiała dołożyć niewielką kwotę, ponieważ w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki (PO KL) limit wydatków na remonty pomieszczeń wynosi 10 proc. projektu. Najważniejsze, że przez dwa lata będziemy mieli zapłacone pensje nauczycieli i ubezpieczenia dzieci.
● Gmina powinna wnieść wkład własny do projektu w wysokości zaledwie 1,5 proc. jego wartości. Jak poradziliście sobie z tym problemem?
– Wkład własny może być wniesiony np. przez udostępnienie własnych budynków. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, ponieważ mieliśmy wolne pomieszczenia w budynkach szkolnych, które po niewielkim remoncie mogą być dostosowane do standardów obowiązujących w przedszkolach.
● Nie było z tym żadnych problemów?
– Dostosowanie pomieszczeń do potrzeb małych dzieci, np. obniżenie toalet czy umywalek, to nie są kosztowne remonty. Jednak jeden z naszych punktów przedszkolnych musi się mieścić na pierwszym piętrze budynku szkoły. Spełnia pozostałe wymogi, są dwie oddzielne klatki schodowe, w pobliżu jest toaleta, pomieszczenia mają ponad 2,5 m wysokości. Obawiamy się problemów z odbiorem.
● Projekt będzie realizowany przez dwa lata. Co będzie po tym okresie, czy punkty przedszkolne zostaną utrzymane?
– Kontynuacja programu to podstawowy wymóg stawiany gminie. Cały zakupiony sprzęt musi być zachowany do działania przedszkolnego. Na przykład mebli kupionych w tym programie nie można przeznaczyć na inny cel. Na pewno znajdziemy jakieś pieniądze w budżecie i utrzymamy te punkty. Pewnie takich atrakcji, jak wycieczki, już nie będzie, ale przedszkola zostaną. Może zresztą do tego czasu rząd znajdzie jakiś sposób dotowania przedszkoli otwartych za pieniądze UE.
● JAROSŁAW KRÓLICKI
absolwent Akademii Rolniczej w Krakowie. Od 1990 roku jest radnym, a od 2000 roku wójtem gminy Górno
Jarosław Królicki, absolwent Akademii Rolniczej w Krakowie. Od 1990 roku jest radnym, a od 2000 roku wójtem gminy Górno Fot. Łukasz Zarzycki / DGP