Firmy, które ucierpiały w kryzysie, otrzymają dopłaty do pensji pracowników. Wszystkie będą też mogły elastyczniej kształtować czas pracy podwładnych.
Do końca 2011 roku firmy będą mogły wydłużać okresy rozliczeniowe czasu pracy. Te, które ucierpiały wskutek kryzysu, nabędą prawo do ubiegania się o subsydia płacowe. Otrzymają też refundację kosztów szkoleń pracowników. To główne zmiany przewidziane w ustawie z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców. Bez poprawek przyjął ją Senat. Teraz trafi do prezydenta.
– Prezydent będzie jeszcze konsultował te rozwiązania z partnerami społecznymi, ale od niezadowolenia związków zawodowych w sprawie kształtu tej ustawy do jej odrzucenia jest daleka droga – mówi Paweł Wypych, minister w Kancelarii Prezydenta.
Ponieważ ma wejść w życie 14 dni od ogłoszenia, wszystko wskazuje na to, że zacznie obowiązywać na początku sierpnia.
Nowe przepisy umożliwią firmom, które ucierpiały w kryzysie (patrz ramka) ubieganie się o dopłaty do pensji pracowników, którzy zgodzą się pracować w obniżonym wymiarze czasu pracy i za niższą pensję. Wysokość miesięcznej dopłaty wyniesie do 70 proc. zasiłku dla bezrobotnych (402,50 zł). Obniżona pensja i dopłata nie będą mogły być niższe od płacy minimalnej (1276 zł).
O dopłaty do pensji będą też mogli się ubiegać pracodawcy dotknięci kryzysem, którzy ogłoszą tzw. przestój. Pomoc będzie wypłacana maksymalnie za sześć miesięcy przestoju. W tym czasie wyniesie do 575 zł miesięcznie, a resztę pensji, do kwoty minimalnej płacy, wypłaci firma.
Na wniosek przedsiębiorcy mającego przejściowe trudności, który utworzy fundusz szkoleniowy, starosta dofinansuje z Funduszu Pracy koszty szkolenia pracowników i studiów podyplomowych. Firma otrzyma maksymalnie 80 proc. ich kosztów, nie więcej niż 300 proc. średniej płacy (obecnie 9556,83 zł). W czasie szkolenia lub studiów pracownik otrzyma stypendium, jeżeli pracuje w obniżonym wymiarze czasu pracy lub nie może świadczyć pracy z powodu przestoju. Wyniesie ono 575 zł.
Do końca 2011 roku wszyscy pracodawcy będą mogli, za zgodą związków lub przedstawicielstwa pracowników, wydłużyć okres rozliczeniowy czasu pracy do 12 miesięcy. Do końca 2011 roku zatrudnienie na podstawie umowy na czas określony wyniesie maksymalnie 24 miesiące.
Rząd szacuje, że dopłaty do pensji otrzyma 200 tys. pracowników, co ma kosztować 960 mln zł. 500 mln zł pochłonie refundacja kosztów szkoleń i wypłata stypendiów szkoleniowych.