Spadek liczby wypadków przy pracy i zmniejszenie kosztów ponoszonych przez pracodawców mają przynieść zmiany w prewencji wypadkowej.

ZMIANA PRAWA

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt nowelizacji ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.U. nr 199, poz. 1673 z późn. zm.). Zgodnie z nią ZUS będzie prowadzić badania zagrożeń wspólnie z Centralnym Instytutem Ochrony Pracy – Państwowym Instytutem Badawczym.
– W Polsce wydaje się na prewencje wypadkową niewiele ponad 2 mln zł rocznie. To żenująco mało w porównaniu np. z Niemcami czy Francją – mówi prof. Danuta Koradecka, dyrektor CIOP – PIB.
Zwraca uwagę, że zmiany zaproponowane przez resort pracy spowodują w przyszłości obniżenie wysokości stóp procentowych składek na ubezpieczenie wypadkowe. Rada Ochrony Pracy przy Sejmie proponuje, aby w ciągu najbliższych 15 lat kwota przeznaczona na prewencję osiągnęła 1 proc. należnych składek na ubezpieczenie wypadkowe przewidzianych w planie finansowym Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na dany rok budżetowy.
– W Niemczech wdrożenie podobnych rozwiązań spowodowało w krótkim okresie spadek liczby wypadków śmiertelnych o 20 proc. – dodaje prof. Danuta Koradecka.
Nowelizacja ustawy jest konieczna, bo zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami to ZUS miał obowiązek prowadzenia badań naukowych i prac rozwojowych. Jednak mógł je zlecać firmom zewnętrznym na podstawie ustawy o zamówieniach publicznych. Jedynym kryterium decydującym o wyborze firmy zawsze była najniższa cena. Cały proces przetargowy trwa kilka miesięcy. W efekcie na przygotowanie takiego opracowania zostało tylko sześć tygodni. Skutek tego był taki, że ZUS za budżetowe pieniądze otrzymywał prace, opracowania których w żaden sposób nie można wykorzystać w przygotowaniu prewencji wypadkowej.
– Obecnie nasz instytut jako państwowa placówka badawcza będzie pracować nad wdrożeniem takich procedur, aby zmniejszyć liczbę wypadków, a tym samym zredukować wypłaty na świadczenia dla osób poszkodowanych – dodaje prof. Danuta Koradecka.