Większość urzędów pracy wydała już tegoroczne pieniądze na aktywizację bezrobotnych. Co więcej, rezerwa ministra na ten cel stopniała z 825 mln do 240 mln zł.
W ostatnim kwartale tego roku urzędy pracy mogą już nie mieć pieniędzy na aktywizowanie bezrobotnych, tj. m.in. na dotacje na założenie firmy, szkolenia, przygotowanie zawodowe dorosłych czy refundację wydatków poniesionych przez firmy na wyposażenia lub doposażenia stanowiska pracy bezrobotnego, którego zatrudnili.
– Już w październiku możemy nie mieć środków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu – potwierdza Tomasz Zawiszewski, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy.
Może tam zabraknąć pieniędzy, mimo że urząd dysponuje 6,4 mln zł środków unijnych. Jednak nie każdy urząd w Polsce ma pieniądze z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Środki na aktywizację urzędy otrzymują na początku roku z Funduszu Pracy (FP). Dodatkowe pieniądze, także z Fundusz, mogą pochodzić z rezerwy ministra pracy i polityki społecznej. Stanowi ona 10 proc. kwoty środków określonych w planie FP na aktywizację zawodową.
W tym roku bardzo wielu dyrektorów urzędów pracy wystąpiło już o pieniądze z rezerwy. A to powoduje, że szybko ona topnieje.
W 2009 roku w rezerwie jest 333,3 mln zł oraz 491,7 mln zł pochodzących z prywatyzacji. Łącznie wynosi więc ona 825 mln zł.
Jak poinformowało nas Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, dotychczas zostało z niej rozdysponowane 584,7 mln zł. Przez pierwsze pół roku minister wydał więc już 75 proc. środków. Na wydatki w II połowie roku zostało więc jeszcze 240,3 mln zł.
Resort pracy zaczął więc w ostatnim czasie oszczędzać. Urzędy często otrzymują tylko część środków, o jaką wnioskowały. Na przykład dyrektor urzędu bydgoskiego otrzymał tylko 28 proc. środków.
– Wnioskowałem o 3,2 mln zł, a otrzymałem 900 tys. zł – mówi Tomasz Zawiszewski.
Zdaniem Haliny Pulnik, kierownika Wydziału Rynku Pracy w Urzędzie Pracy w Katowicach, urzędom może zabraknąć środków. Stanie się tak m.in. ze względu na bardzo duże zainteresowanie pracodawców otrzymywaniem na przykład refundacji, czy zatrudnianiem stażystów, a bezrobotnych otrzymywaniem jednorazowej dotacji na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej.
O zwiększonych wydatkach decyduje także to, że jest więcej osób zarejestrowanych jako bezrobotne, a instrumenty aktywizacji w tym roku są droższe niż w ubiegłym.
Na przykład od 1 lutego 2009 r. dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej oraz refundacje dla firm wydatków, jakie poniosły na wyposażenie stanowiska pracy bezrobotnego, wynoszą do sześciokrotności średniej płacy, a nie, jak wcześniej, pięciokrotności.
Do 1 lutego bezrobotny otrzymywał 100,7 zł dodatku szkoleniowego, a od tej daty otrzymuje w trakcie szkolenia 575 zł (100 proc. kwoty zasiłku), albo 690 zł (120 proc. kwoty zasiłku).
Jeśli dyrektorom urzędów pracy zabraknie pieniędzy na aktywizację, nie będą tego robić. Zezwala im na to ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
Starosta, w imieniu którego działa dyrektor urzędu pracy, może, ale nie musi przeznaczyć pieniądze na aktywizację.
8,7 mld zł ma wpłynąć w tym roku do Funduszu Pracy