Przed ministerstwem pikietowało około 150 osób. Nauczyciele mieli transparenty z hasłami: "Chcemy być dobrze opłacani, zgodnie z Platformy hasłami", "Żądamy większych nakładów na oświatę i godziwych płac".
Podczas manifestacji delegacja związkowców przekazała minister edukacji petycję z żądaniem "radykalnego zwiększenia wynagrodzeń nauczycieli i pracowników administracji i obsługi szkół". Jak powiedział PAP jeden z członków delegacji, Wojciech Kotarba z prezydium Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", petycję odebrała szefowa gabinetu politycznego w MEN, Ligia Krajewska.
Protestujący nauczyciele nieśli m.in. kukłę Kaczora Donalda z napisem: "Czy ja wam coś obiecywałem?".
"Ta pikieta jest bardzo potrzebna, bo jak inaczej mamy wyrazić swoje niezadowolenie?" - tłumaczył w rozmowie z PAP nauczyciel przedmiotów zawodowych z Aleksandrowa Kujawskiego, Sławomir Kisielewski.
"W oświacie ma być lepiej, ale tylko podczas wyborów. Mówi nam się, że będą pieniądze na dydaktykę, na doszkolenia, na szkoły zawodowe - przecież tyle jest mowy o tym, że w kraju potrzebujemy fachowców, ale to tylko okłamywanie nas" - powiedział Kisielewski.
"Nie chcemy 5 proc., ale 50 proc. wzrostu płac; to, co nam proponuje minister Hall, to jest kpina" - mówił PAP Dariusz, nauczyciel geografii z Krakowa.
"We Francji nauczyciela stać na godne życie. Moja koleżanka, która tam pracuje jako nauczycielka geografii, samodzielnie zarabia na dom i ma piękne wakacje" - dodał, podkreślając jednocześnie, że piątkowa manifestacja jest całkowicie apolityczna.
"Boję się zwolnień. W mojej szkole, która liczy 160 nauczycieli, już zwolniono 10 osób. Gdyby wszystko było dobrze, nie byłoby mnie tutaj" - wyjaśnił Krzysztof, nauczyciel wychowania fizycznego z Dębicy.
Komentarze(12)
Pokaż:
Pretensje do siebie
Trzeba się zastanowić jak się wzuca kartki
Według danych GUS w 2005 r. było prawie 2,6 mln młodzieży w wieku 7-12 lat, tj. o ponad 366 tys. (o 12,3%) młodzieży mniej, w porównaniu z rokiem 2002 r. W latach 2006 -2017 liczba młodzieży uczęszczającej do szkół podstawowych (tj. w wieku 7-12) będzie malała i w 2017 r. będzie o ponad 572 tys. osób (o 22 %) niższa niż w 2005 r. W okresie 2018-2024, liczba młodzieży tej grupy ustabilizuje się. Natomiast od 2025 przewiduje się kolejny spadek liczby młodzieży w wieku 7-12 lat. W rezultacie liczba młodzieży tej grupy wiekowej w 2030 r. spadnie do poziomu 1,8 mln osób, będzie ona mniejsza o 30% w porównaniu z rokiem 2005. Malejąca liczba dzieci i młodzieży prowadzi do likwidacji części szkół w małych miejscowościach.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej
Informacja dla Sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet
A to, ze nauczyciele "ochoczo" w nich uczestniczyli, to teraz mają za swoje!!! Pamiętajcie my tych rzeczy nie mamy wpisanych w obowiązkach i wykonujemy je, aby waszym dzieciom było lepiej. Chyba czas z tym skończyć, niech społeczeństwo zobaczy ile pracujemy nad z własnej woli!!!
darmowe korepetycje?
darmowe wycieczki klasowe?
darmowe bale ?
nie chce się czepiać ale jak ja pamiętam ze szkoły to raczej nauczyciele ochoczo w nich uczestniczyli
Proponuję:
-koniec darmowych kółek
-koniec darmowych konsultacji
-koniec wycieczek
-koniec dyskotek
Róbmy to co do nas należy, nie bądźmy nadgorliwi, bo i tak nikt tego nie doceni (wręcz odwrotnie, mają nas za idiotów, bo kto w dzisiejszych czasach robi coś za darmo). Nawet uczniowie, jak jest coś do zrobienia pytają: A za co? Nauczmy się teraz czegoś od nich, bo pod tym względem są bardziej dojrzali niż my!!!
Jak tak zrobi każdy nauczyciel, to koszty na edukację wzrosną i to znacznie!!! Zafundujmy to Hall, tak jak ona funduje nam "podwyżki"!!!