Minister pracy i opieki społecznej Jolanta Fedak jest zaskoczona zaplanowaną na dzisiaj demonstracją związkowców "Solidarności". Jej zdaniem rozmowy ze związkami zawodowymi w Komisji Trójstronnej idą w dobrym kierunku. Minister pracy i opieki społecznej ocenia, że dzisiejsza manifestacja to chęć wzmocnienia pozycji związkowców w negocjacjach.

W manifestacji w Warszawie ma wziąć udział kilkadziesiąt tysięcy pracowników, by wyrazić swoje niezadowolenie wobec polityki rządu Donalda Tuska.
Minister wyjaśniła, że w wyniku rozmów w komisji trójstronnej rozszerzono między innymi listę uprawnionych do wcześniejszych emerytur o nauczycieli pracujących w cięższych warunkach na przykład z trudną młodzieżą.

Jolanta Fedak ma nadzieję, że dzisiejsza demonstracja będzie miała charakter pokojowy.

"Celem rządu jest zachęcenie pracowników, by pozostali jak najdłużej aktywni zawodowo"

Minister podkreśliła, że celem rządu jest zachęcenie pracowników, by pozostali jak najdłużej aktywni zawodowo. "Nie można wcześnie przechodzić na emeryturę i oczekiwać wysokich świadczeń"- dodała Fedak.

Szefowa resortu pracy i opieki społecznej skrytykowała także niektórych działaczy związkowych za to, że prowadzą dwutorową politykę. Fedak uważa, że co innego mówią oni na Komisji Trójstronnej, co innego poza negocjacjami, krytykując rząd.

"Od 10 lat nie zdarzyło się, by rząd doszedł tak daleko w negocjacjach dotyczących ustaw emerytalnych"

Do sukcesów swojego resortu, minister Fedak zaliczyła między innymi podpisanie - po raz pierwszy- porozumienia o wysokości płacy minimalnej czy przyznanie podwyżek nauczycielom. Minister podkreśliła, że w opinii zespołu do spraw ubezpieczeń społecznych od 10 lat nie zdarzyło się, by rząd doszedł tak daleko w negocjacjach dotyczących ustaw emerytalnych.

W dzisiejszej manifestacji w stolicy ma wziąć udział kilkadziesiąt tysięcy związkowców z "Solidarności" - górnicy, nauczyciele, lekarze, a także emeryci i renciści. Hasłem przewodnim demonstracji będzie: godna praca, godna płaca i godna emerytura.