Posłowie nie poparli wprowadzenia kryterium dochodowego uprawniającego do otrzymania pomocy w spłacie kredytu. Skorzystają z niej więc także te osoby, których małżonek bardzo dobrze zarabia.
Osoby, które straciły pracę, zarejestrowały się jako bezrobotne i pobierały zasiłek, będą mogły otrzymać maksymalnie przez rok łącznie 1,2 tys. zł miesięcznie z tytułu raty kapitałowej i odsetek. Wsparcie będzie pochodziło z Funduszu Pracy. Tak wynika z uchwalonej przez Sejm ustawy o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę. Trafi ona teraz do Senatu.
Miesięczna kwota pomocy nie będzie wyższa niż rata kredytu. Jeśli na przykład zainteresowany spłaca miesięcznie ratę w kwocie 600 zł, to maksymalnie otrzyma taką pomoc. Posłowie nie poparli zgłoszonych w trakcie prac poprawek. Dwie z nich dotyczyły wprowadzenia jakiejś formy kryterium dochodowego uprawniającego do wsparcia.
– Nie powinno być tak, że pomoc trafi nawet do bardzo zamożnych rodzin, w której jeden z współmałżonków nieźle zarabia – przekonuje Aleksandra Natalii-Świat, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Niepoparcie poselskich poprawek oznacza, że o pomoc będzie się mogła ubiegać osoba bez względu na stan majątkowy rodziny i to, ile zarabia jej małżonek.
Nie wszystkie osoby, które stracą pracę, będą mogły ubiegać się o pomoc w spłacie kredytu. Będą z niej mogli skorzystać pracownicy zwolnieni przez pracodawcę i osoby, z którymi firmy rozwiązały umowy cywilnoprawne, oraz ci, którzy zlikwidowali działalność i nie zatrudniali pracowników. Wsparcia nie otrzymają osoby, które same zwolniły się z pracy, i te, z którymi pracodawca rozwiązał umowę bez wypowiedzenia z ich winy.
O pomoc nie będzie się też mogła ubiegać osoba, która ma inne mieszkanie lub dom jednorodzinny, posiada do innego lokalu jedno z praw spółdzielczych lub jest najemcą innego lokalu lub domu.
Wsparcia finansowego będzie udzielał starosta na wniosek złożony mu za pośrednictwem urzędu pracy przez zainteresowanego. Taki wniosek musi zostać złożony do końca 2010 roku.
We wniosku zainteresowany poda standardowe dane osobowe i dołączy oświadczenie banku, który udzielił mu kredytu mieszkaniowego o terminach płatności i wysokości (w złotych) kolejnych 12 niewymagalnych miesięcznych rat kapitałowych i odsetkowych.
Ponadto złoży oświadczenie o warunkach wszystkich umów ubezpieczenia, na podstawie których przysługuje mu świadczenie z tytułu utraty pracy. Chodzi m.in. o termin, w którym upływa okres wypłaty świadczeń z tytułu tych umów, jeśli zawarł umowę ubezpieczenia spłaty kredytu, gwarantującego wypłatę świadczenia na wypadek utraty pracy.
Za złożenie fałszywych danych zawartych w oświadczeniach bezrobotnemu będzie grozić odpowiedzialność karna.
Decyzja starosty o przyznaniu pomocy jest doręczana bezrobotnemu, a jej kopia Bankowi Gospodarstwa Krajowego i bankowi, który udzielił kredytu. BGK wpłaca raty kredytu na konto banku, który udzielił kredytu bezrobotnemu.
Osoba, która uzyska wsparcie, będzie musiała ją zwrócić. Zwrot ma się rozpocząć najpóźniej po dwóch latach od zakończenia wypłaty pomocy. Ma być dokonywany na rachunek powiatowego urzędu pracy, w równych, nieoprocentowanych miesięcznych ratach. Spłata ma trwać osiem lat. Jeśli więc bezrobotny otrzyma na przykład w 2010 roku (w ciągu 12 miesięcy) 14,4 tys. zł (1200 zł x 12), będzie zwracał w latach 2013–2020 miesięcznie 150 zł (14,4 tys. zł / 96 = 150 zł).
Projekt przewiduje także ulgi dla bezrobotnych w spłacie udzielonej pomocy finansowej. Starosta może na ich wniosek rozłożyć na raty, odroczyć termin płatności lub nawet umorzyć kwotę przyznanej pomocy.
46,5 tys. bezrobotnych ma, według rządu, ubiegać się o pomoc w spłacie kredytu mieszkaniowego