Pracownicy służb skarbowych zrzeszeni w Niezależnym Samorządnym Związku Zawodowym "Solidarność" będą domagać się jutro w Warszawie wzrostu płac w administracji skarbowej.

Jak powiedział przewodniczący rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ "Solidarność" Tomasz Ludwiński, nie wiadomo ilu pracowników fiskusa weźmie udział w planowanej na jutro ogólnopolskiej manifestacji związkowców. Mają w niej uczestniczyć niemal wszystkie grupy zawodowe, w tym stoczniowcy, górnicy, pracownicy służby zdrowia, nauczyciele.

"Wyjazd organizują zarządy regionów" - poinformował Ludwiński. Dodał, że skarbowcy będą domagać się przede wszystkim wzrostu wynagrodzeń.

"Przez kilka ostatnich lat nie dostaliśmy realnej podwyżki płac. Proponowana przez rząd waloryzacja na poziomie 3,9 proc. jest niewystarczająca. Opiera się na inflacji. Jej oficjalny poziom nie odpowiada jednak wzrostowi cen w sklepach. Uważamy, że służby skarbowe też powinny być beneficjentami wzrostu gospodarczego" - oświadczył Ludwiński.

"Niskie wynagrodzenia powodują, iż pracownicy odchodzą z administracji"

Szef "Solidarności" skarbowców dodał, że niskie wynagrodzenia powodują, iż pracownicy - zwłaszcza specjaliści z większych miast - odchodzą z administracji. Za przykład podał stołeczny urząd kontroli skarbowej, z którego w pierwszym półroczu tego roku z pracy zrezygnowało ponad 40 osób.

Zdaniem szefa "S" skarbowców, część zatrudnionych w urzędach zdaje egzaminy na doradców podatkowych i po trzech latach pracy - mając już niezbędną do wykonywania zawodu doradcy praktykę - rezygnuje ze służby w administracji.

"Jeżeli służby skarbowe chcą zatrzymać pracowników, muszą zaproponować konkurencyjne wynagrodzenia. W przeciwnym razie wkrótce nie będzie miał kto ścigać grup wyłudzających VAT z budżetu" - ostrzegł Ludwiński.

Do stolicy może przyjechać jutro w sumie 30 - 35 tys. związkowców

Z szacunków Komisji Krajowej "Solidarności" wynika, że do stolicy może przyjechać jutro w sumie 30 - 35 tys. związkowców. W ramach kampanii "Godna praca - godna emerytura" będą domagać się m.in. wzrostu wynagrodzeń.

Zdaniem związku bezpieczna i godziwie wynagradzana praca jest warunkiem godnej emerytury i trwałego wzrostu gospodarczego. Popyt wewnętrzny inspirowany przez systematyczny wzrost wynagrodzeń przyczynia się do rozwoju gospodarczego.

Według NSZZ "Solidarność" mimo szybkiego wzrostu płac w ostatnich dwóch latach, Polacy wciąż mało zarabiają. Co dziesiąty otrzymuje wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej, a najwięcej osób zarabia niespełna 1,5 tys. zł brutto.