Co najmniej 50 tys. osób weźmie udział w zaplanowanej na najbliższy piątek manifestacji "Solidarności" w Warszawie; najliczniej reprezentowany będzie śląsko-dąbrowski region związku - zapowiedział we wtorek jego szef, Piotr Duda.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach Duda przedstawił scenariusz manifestacji i główne postulaty jej uczestników. Związkowcy z całej Polski będą demonstrować pod hasłem "Godna praca, godna emerytura". Chcą m.in. zwrócić uwagę, że rząd - ich zdaniem - lekceważy dialog społeczny.

"Zrobimy wszystko, aby ta demonstracja przebiegła w sposób spokojny, chociaż atmosfera jest napięta. Jeżeli nie będzie ze strony policji żadnej prowokacji, jestem, przekonany, że będzie spokojnie" - zadeklarował szef śląsko-dąbrowskiej "S".

Związkowcy sprzeciwiają się regulacjom, które mogą skutkować obniżeniem emerytur, dopominają się też o korzystne regulacje emerytalne dla osób zatrudnionych w szczególnych warunkach. Są za zwiększeniem płacy minimalnej do 40 proc. średniego wynagrodzenia w przyszłym roku i 50 proc. w 2010.

Związek chce też merytorycznych rozmów z rządem na temat ustawy o wskaźnikowym kształtowaniu wynagrodzeń. Według Dudy, gdyby strona rządowa zgodziła się na zniesienie hamujących wzrost płac wskaźników w firmach, które stać na podwyżki, związkowcy byliby w stanie zaaprobować wzrost płac menedżerów w takich spółkach wyższy niż przewiduje tzw. ustawa kominowa.

Jak mówił Duda, tak dużej manifestacji nie było w Warszawie od wielu lat. Organizatorzy szacują, że ze Śląska pojedzie na nią ok. 12 tys. osób. Z regionu śląsko-dąbrowskiego demonstrantów przywiezie do stolicy blisko 200 autokarów (w blisko 60 z nich pojadą górnicy), z Podbeskidzia ok. 60, z regionu częstochowskiego blisko 30. Ponadto ze Śląska pojedzie prawie 50 mniejszych busów i dwa pociągi, wiozące ok. tysiąca kolejarzy.

Wśród rekwizytów, które związkowcy przygotowali na demonstrację, są m.in. specjalne flagi z nazwą "Solidarności", kształtem przypominające husarskie skrzydła. Będą również tarcze, układające się w napis "Solidarność", wózki, mieszczące produkty jakie można kupić za minimalne wynagrodzenie, a także duże balony, z wypisanymi na nich obietnicami wyborczymi premiera. Przed jego kancelarią balony wzbiją się w powietrze. Związkowcy będą też zbierać grosiki na symboliczną wcześniejszą emeryturę dla Donalda Tuska.

Piątkowa manifestacja rozpocznie się w południe na placu Piłsudskiego

Piątkowa manifestacja rozpocznie się w południe na placu Piłsudskiego, gdzie m.in. przemawiać będzie m.in. szef "S" Janusz Śniadek i przedstawiciele zagranicznych związków. Potem o problemach swoich branż opowiedzą reprezentanci "S" ochrony zdrowia, oświaty, górnictwa i energetyki oraz transportu.

Potem manifestanci przejdą ulicami Królewską, Nowy Świat, przez Rondo de Gaulle'a do Placu Trzech Krzyży i dalej Alejami Ujazdowskimi. W kancelarii premiera chcą złożyć petycję, adresowaną do szefa rządu. Demonstracja zakończy się przed Belwederem. Porządku pilnować ma ok. tysiąca związkowców, tworzących związkową służbę porządkową.