Duża liczba specjalistów pozostających bez pracy i niewystarczające zachęty finansowe do zatrudniania bezrobotnych powodują, że agencje pracy nie chcą szukać dla nich zatrudnienia.
Agencje pracy nie chcą zajmować się zatrudnianiem niektórych bezrobotnych, choć od czterech miesięcy mogą za to zyskać dodatkowe wynagrodzenie. Od 1 lutego agencja może otrzymać od starosty maksymalnie 4,7 tys. zł z Funduszu Pracy (do 150 proc. przeciętnego wynagrodzenia) za doprowadzenie do zatrudnienia każdego bezrobotnego, znajdującego się w szczególnej sytuacji na rynku pracy, w pełnym wymiarze czasu pracy przez co najmniej rok. Taki zapis jest zawarty w nowym art. 61b ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 69, poz. 415 z późn. zm.).
Chodzi o osoby bezrobotne, które nie ukończyły 25 lat albo mają więcej niż 50 lat, bezrobotnych długotrwale (pozostających w rejestrze powiatowego urzędu pracy łącznie przez okres ponad 12 miesięcy w okresie ostatnich dwóch lat).
Dotyczy to także bezrobotnych bez kwalifikacji zawodowych, doświadczenia zawodowego lub wykształcenia średniego, samotnie wychowujących co najmniej jedno dziecko do 18 roku życia. Agencje mogą otrzymać również wsparcie finansowe z FP dla bezrobotnych, którzy po odbyciu kary pozbawienia wolności nie podjęli zatrudnienia, kobiet, które nie podjęły zatrudnienia po urodzeniu dziecka, oraz osób niepełnosprawnych.
– Agencje mogą mieć kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia tym bezrobotnym, bo i urzędy pracy mają problemy z ich aktywizacją – mówi Krzysztof Wróblewski z Alter Ego.
Dodaje, że obecnie na rynku jest wielu specjalistów, którzy nie pracują. I to dla nich agencje szukają zatrudnienia.
– Być może w ostatnim kwartale roku, kiedy gospodarka będzie się szybciej rozwijać, agencje rzeczywiście będą chciały zatrudniać bezrobotnych – mówi Krzysztof Wróblewski.
Podobnie uważa Marta Pietraszko z Efekt Serwis.
– Agencji łatwiej znaleźć zatrudnienie dla specjalisty niż dla osoby często słabo wykształconej i bez doświadczenia pozostającej bez pracy od wielu miesięcy – mówi Marta Pietraszko z Efekt Serwis.
Dodaje, że w takiej sytuacji wynagrodzenie dla agencji nie jest wystarczającą zachętą.
W dniu podpisania umowy ze starostą agencja otrzyma 30 proc. środków za działania, jakie podejmie w celu zatrudnienia bezrobotnego. Jeśli będzie on pracował krócej niż rok, to agencja zwróci pieniądze.
– To może zniechęcać agencje do zatrudnienia bezrobotnych. Jej wynagrodzenie zależy bowiem od postawy pracownika i pracodawcy, który decyduje o jego ewentualnym zwolnieniu – mówi Kazimierz Karolczak z Gi Group.
W ustawie jest przewidziany jeszcze jeden warunek finansowy. Agencja ma zagwarantowane co najmniej połowę z 4,7 tys. zł po roku od zatrudnienia byłego bezrobotnego. Może więc się okazać, że po tym okresie otrzyma tylko 2,35 tys. zł, a nie 4,7 tys. zł.
– Różny jest nakład pracy agencji związany z aktywizowaniem bezrobotnych i z tego wynika różnicowanie ich wynagrodzenia – mówi Iwona Trzcińska, kierowniczka Działu Rynku Pracy w Urzędzie Pracy m.st. Warszawy.
1,7 mln osób jest zarejestrowanych jako bezrobotne w urzędach pracy