Jeszcze przed ogłoszeniem upadłości firmy jej pracownicy będą mogli otrzymywać zaliczki na poczet niewypłaconych wynagrodzeń.
Wokresie od złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości do wydania przez sąd postanowienia w tej sprawie pracodawcy będą mogli występować do biur terenowych Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o wypłatę zaległych wynagrodzeń. Tak wynika z projektu specustawy wprowadzającej Pakiet Antykryzysowy, który przyjął już rząd.
FGŚP wypłaci pracownikowi zaliczkę na poczet niewypłaconych świadczeń, ale w kwocie nie wyższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę (1276 zł). Zanim fundusz rozpocznie wypłatę świadczeń, pracodawca będzie musiał przedstawić zbiorczy wykaz niezaspokojonych roszczeń pracowniczych oraz kopię wniosku o ogłoszenie upadłości.
– To dobre rozwiązanie, bo postępowania takie są często skomplikowane i długotrwałe. Traci na tym pracownik, który dłużej musi czekać na należne mu wynagrodzenie – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
Z projektu wynika jednak, że wcześniej pieniędzy nie otrzymają pracownicy firm porzuconych przez pracodawców. Tylko pracodawca będzie mógł bowiem złożyć wniosek do FGŚP o wypłatę świadczeń.
– Możliwe, że zgłosimy propozycję, aby także pracownicy mogli składać takie wnioski, o ile jest to prawnie dopuszczalne – mówi Andrzej Radzikowski.