Jeśli pensum będzie większe, dojdzie do zwolnienia co najmniej 50 tys. nauczycieli - uważa oświatowa "Solidarność". Jak poinformowano na dzisiejszej konferencji prasowej m.in. przeciwko tej propozycji MEN związek będzie demonstrować 29 sierpnia.

Według przewodniczącego Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Stefana Kubowicza, propozycje zawarte w rządowych projektach nowelizacji ustawy o systemie oświaty i Karty Nauczyciela pogorszą warunki pracy nauczycieli.

Co prawda, jak przyznał przewodniczący oświatowej "Solidarności", rząd potwierdził wycofanie krytykowanych projektów z konsultacji społecznych. Ale, jak podkreślił Kubowicz, nic nie wskazuje na to, aby rząd chciał zrezygnować z planowanych zmian w ustawach oświatowych. Dlatego "Solidarność" zamierza stanowczo domagać się spełnienia swoich postulatów.

Przede wszystkim związkowcy nie zgadzają się na udzielenie samorządom prawa do podwyższenia pensum nauczycieli o cztery godziny.

"Solidarność" uważa, że jeśli dojdzie do zwolnień na skutek podwyższenia pensum, to pracę stracą stażyści

"To jest pośrednia zapowiedź redukcji zatrudnienia" - ocenił Kubowicz. Jak dodał, samorządy chętnie skorzystają z możliwości podwyższenia pensum, bo obniży to koszty funkcjonowania szkół. Skutkiem tego będzie, jak mówił, zwolnienie części nauczycieli. Według szacunków związku, co najmniej 50 tys. osób.

Podwyższenia pensum nie rekompensuje też, zdaniem Kubowicza, zapowiedź podwyżek płac, dwa razy po pięć procent w przyszłym roku. Tym bardziej, że przy proponowanych przez rząd nowych zasadach obliczania wynagrodzenia dla nauczycieli, najbardziej wzrosną pensje nauczycieli stażystów (czyli na najniższym stopniu awansu zawodowego), a bardziej doświadczeni nauczyciele mogą dostać podwyżkę nawet poniżej progu inflacji.

"Solidarność" uważa, że jeśli dojdzie do zwolnień na skutek podwyższenia pensum, to pracę stracą właśnie stażyści, bo szkoły będą chciały zatrzymać doświadczonych pedagogów. W ten sposób, jak ocenia związek, rząd "zaoszczędzi" na podwyżkach dla najmłodszych nauczycieli. A pozostali nie odczują wzrostu płac.

"Solidarności" zależy na utrzymaniu prawa nauczycieli do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę

"Zwracamy też rządowi uwagę na to, że prawdziwa inflacja w tym roku będzie na pewno ponad pięcioprocentowa. I wreszcie mamy jako społeczeństwo jeden problem - gwałtowny wzrost cen energii, który pochłania podwyżki" - podkreślił przewodniczący związku.

"Solidarności" zależy też na utrzymaniu prawa nauczycieli do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę.

"Naszym zdaniem nie ma żadnego powodu, żeby prawo do wcześniejszej emerytury nie zostało" - powiedział Kubowicz. Jak argumentował, nauczyciele nie korzystają powszechnie z tego przywileju. "Poza tym w Polsce nauczyciel, idąc do tego zawodu był przekonany, że będzie miał prawo do wcześniejszej emerytury. Czujemy się bezpieczniej, kiedy to prawo jest. A w dodatku, gdyby coś się działo z psychiką nauczyciela trochę starszego, to miałby prawo do wcześniejszej emerytury i rodzice nie musieliby się martwić, że on jest w szkole" - dodał.

Kubowicz poinformował, że do swoich racji będą przekonywać przedstawicieli rządu w poniedziałek, podczas spotkania negocjacyjnego. O swoich postulatach związkowcy przypomną też w piątek 29 sierpnia, podczas warszawskiej manifestacji "Solidarności". Niewykluczone, że jeżeli ich głos nie zostanie wysłuchany "Solidarność" będzie dalej protestować już po rozpoczęciu roku szkolnego. Kubowicz nie wykluczył strajku nauczycieli.