W ciągu dwóch lat liczba kierowanych przez Państwową Inspekcję Pracy powództw o ustalenie stosunku pracy wzrosła o 268 proc.

W 2006 roku w wyniku działań kontrolnych inspektorzy PIP skierowali do sądu 375 powództw o ustalenie istnienia stosunku pracy 400 osób. Liczba skarg wzrosła o 39 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem i aż o 268 proc. w porównaniu z 2004 rokiem. Najwięcej spraw dotyczyło osób, które pracowały na podstawie samozatrudnienia (305 osób) lub umowy zlecenia (63 osoby). 24 pracowników świadczyło pracę bez żadnej podstawy prawnej.
Inspektorzy pracy stwierdzili, że w przypadku zawierania umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę, pracodawcy zwykle zdawali sobie sprawę z bezprawnego charakteru swoich działań. W ich opinii, dzięki takiemu rozwiązaniu przedsiębiorcy chcieli uniknąć kosztów i odpowiedzialności związanej z zatrudnieniem pracownika. Jednocześnie osoby wykonujące pracę na podstawie umów cywilnoprawnych często miały świadomość, że jest to działanie niezgodne z prawem, ale godziły się na taki sposób zatrudnienia.
- Duży wpływ na taką postawę ma sytuacja na rynku pracy, która sprawia, że dla wielu osób priorytetem jest sama praca, a nie podstawa zatrudnienia - tłumaczy Danuta Samitowska, rzecznik głównego inspektora pracy.
Ze sprawozdania z działalności PIP w 2006 roku wynika, że w trakcie postępowania przed sądem pracujący na podstawie umów cywilnoprawnych często oświadczają, że nie są zainteresowani zawarciem umowy o pracę.
- Prowadzi to zwykle do umorzenia tego typu spraw - mówi Danuta Samitowska.
Z kolei osobom, które chciałyby zawrzeć umowę o pracę, nie zawsze mogą pomóc instytucje, które mają bronić praw pracowników.
- Związki zawodowe mają np. ograniczoną możliwość pomocy samozatrudnionym, bo zgodnie z przepisami są oni pracodawcami, a nie pracownikami - tłumaczy Beata Żurek, ekspert Forum Związków Zawodowych
ŁUKASZ GUZA