Eksperci i przedstawiciele strony społecznej Komisji Trójstronnej mają zastrzeżenia do projektu ustawy o pomocy państwa w spłacie kredytów mieszkaniowych dla osób, które straciły pracę. Rząd zajmie się projektem na wtorkowym posiedzeniu.

Zdaniem Andrzeja Rzońcy z Forum Obywatelskiego Rozwoju, pomoc ta powinna być oprocentowana - tak jak każda inna pożyczka. Rzońca podkreślił, że pieniądze na pomoc w spłacie kredytów "będą pochodziły z sektora finansów publicznych, do którego wpłacają pieniądze wszyscy podatnicy".

"Nie ma żadnego powodu, dla którego inni podatnicy, także ci ubożsi od kredytobiorców otrzymujących pomoc w spłacie kredytów hipotecznych, których nie było stać na zakup mieszkania, mieliby finansować tych, którzy za kredyt poprawili swoje warunki" - powiedział Rzońca.

Pieniądze będą pochodziły z Funduszu Pracy

Projekt ustawy o pomocy państwa w spłacie kredytów hipotecznych przewiduje, że państwo będzie udzielało rocznej pożyczki - do 1200 zł miesięcznie - osobom, które straciły pracę po 1 lipca 2008 r. Pieniądze będą pochodziły z Funduszu Pracy. Potem nastąpią 2 lata karencji, czyli okresu wolnego od spłat. W ciągu kolejnych 8 lat pożyczka będzie musiała zostać zwrócona, bez odsetek oraz dodatkowych opłat.

Przedsiębiorcy i związkowcy z Komisji Trójstronnej, którzy otrzymali projekt do konsultacji, stwierdzili we wspólnym stanowisku, że "jego idea jest słuszna, ale Fundusz Pracy to niewłaściwe źródło finansowania pomocy".

"Fundusz Pracy powinien być przeznaczony na pomoc ludziom, którzy stracili pracę"

Minister pracy Jolanta Fedak tydzień temu powiedziała, że pomoc może być finansowana z Funduszu Pracy, gdyż otrzymał on dodatkowe 500 mln zł z prywatyzacji i ma "pieniądze z lat ubiegłych, kiedy było duże zatrudnienie i nie trzeba było subsydiować bezrobocia".

"Fundusz Pracy powinien być przeznaczony na pomoc ludziom, którzy stracili pracę, szczególnie że ich liczba, jak wszystko na to wskazuje, będzie jeszcze rosła" - powiedziała rzecznika prasowa NSZZ "Solidarność" Marta Pióro.

Według eksperta FZZ Zygmunta Mierzejewskiego, "w budżecie powinny znaleźć się na pomoc w spłacie kredytów inne pieniądze niż te z Funduszu Pracy".

"Na początku roku rząd zabrał z budżetu Funduszu 2 mld zł, które przeznaczył na staże lekarskie i świadczenia przedemerytalne, czyli niezgodnie z celami tego Funduszu. Teraz chce zabrać kolejne pieniądze, a tymczasem liczba bezrobotnych stale rośnie" - powiedział ekspert OPZZ Bogdan Grzybowski.

Jego zdaniem, błędem projektu jest też m.in.: brak kryterium dochodowego przy ocenie osób uprawnionych do otrzymania pomocy.

"Z pomocy nie będą mogły korzystać osoby, które z powodu kryzysu musiały zamknąć firmy"

Z kolei Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich wskazał, że "w projekcie brakuje rozwiązań pozwalających na przyznawanie pomocy osobom, którym obniżono wynagrodzenie i nie są w stanie spłacać kredytów, choć nie są bezrobotne".

"Poza wskazaniem Funduszu Pracy jako źródła finansowania pomocy, nasze zastrzeżenie budzi chociażby to, że według projektu rządowego, nie będą mogły korzystać z niej osoby, które prowadziły firmy i z powodu kryzysu musiały je zamknąć" - powiedziała ekspertka PKPP Lewiatan Małgorzata Rusewicz.

Wyraziła też wątpliwość "czy starostowie powinni mieć dostęp do danych osobowych kredytobiorców - co będzie niezbędne, jeżeli mają podejmować decyzje o przyznaniu pomocy - czy mają urzędników będących w stanie analizować dokumenty bankowe, ocenia warunki spłaty kredytu itd.".