1 proc. ma wynosić obowiązkowa składka na ubezpieczenie pielęgnacyjne. Do listopada ma powstać projekt ustawy o systemie opieki długoterminowej. Rząd i część ekspertów mają wątpliwości, czy zwiększać koszty pracy.
Kończy się pierwszy etap prac specjalnego zespołu, który ma przygotować ustawę o opiece długoterminowej. Ma m.in. wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie od ryzyka niesamodzielności.
– Efektem naszych dotychczasowych spotkań będzie zielona księga zawierająca diagnozę opieki długoterminowej oraz wnioski i rekomendacje do przyszłej ustawy – mówi Mieczysław Augustyn, senator PO, który przewodniczy pracom zespoły.
Dodaje, że do listopada zespół opracuje też projekt ustawy.

Pomoc z trzech źródeł

To już drugie podejście do wprowadzenia powszechnego ubezpieczenia pielęgnacyjnego. Prace pierwszego zespołu, popierane przez Zbigniewa Religę, byłego ministra zdrowia, utknęły na etapie pomysłów. Mieczysław Augustyn przekonuje, że takie ubezpieczenie jest konieczne, bo budżet będzie potrzebował coraz więcej pieniędzy na opiekę nad starszymi osobami z uwagi na przechodzące w wiek emerytalny roczniki powojennego wyżu demograficznego. Szacuje się, że w 2030 roku co trzeci Polak będzie powyżej 60. roku życia.
– Zmiany w strukturze rodzin i ich wielkości powodują, że opieka nad osobami niesamodzielnymi, dawniej sprawowana głównie przez rodziny, musi stać się zadaniem wyspecjalizowanych służb – tłumaczy prof. Piotr Błędowski ze Szkoły Głównej Handlowej.
Obecnie pomoc osobom i przewlekle chorym zapewniają pomoc społeczna i system ochrony zdrowia. Ta pierwsza świadczy usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania (korzysta z nich ok. 100 tys. osób) i w domach pomocy społecznej, gdzie część odpłatności ponosi umieszczona tam osoba. Z kolei ze środków NFZ opłacany jest m.in. pobyt osób w zakładach opiekuńczo-leczniczych (ZOL) i pielęgnacyjno-opiekuńczych (ZPO).
– W 2007 roku z tych świadczeń skorzystało niespełna 37,5 tys. osób – mówi prof. Piotr Błędowski.
W 2008 roku NFZ wydał na opiekę długoterminową ponad 911 mln zł, a w tym roku planuje wydatki wynoszące 1,08 mld zł. Inną formą pomocy jest wypłacany przez ZUS dodatek pielęgnacyjny. Otrzymuje go każda osoba, która ukończy 75 lat.



Niższe płace i emerytury

Senacki zespół zaproponuje wprowadzenie, na wzór Niemiec, składki na ubezpieczenie pielęgnacyjne. Środki ze składki mają trafić na fundusz ubezpieczeniowy administrowany przez NFZ.
– Niesamodzielność należy traktować jako rodzaj ryzyka społecznego, które dotyka nie tylko najstarsze, lecz także młode osoby. Da się je oszacować, dlatego powinniśmy finansować świadczenie z tego tytułu przez obowiązkowe ubezpieczenie społeczne – uważa prof. Piotr Błędowski.
Składka ma wynosić około 1 proc. i byłaby potrącana z dochodu pracownika, zmniejszając jego zarobki. Przy średniej płacy 3,3 tys. zł wynosiłaby ponad 30 zł brutto miesięcznie (około 28 zł netto).
– Ubezpieczenie pielęgnacyjne będzie skorelowane ze składką zdrowotną i opłacane przez wszystkich pracowników, rolników, emerytów i rencistów – mówi Mieczysław Augustyn.
Zofia Czepulis-Rutkowska z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych dodaje, że nawet po wprowadzeniu składki nie da się uniknąć współfinansowania świadczeń z budżetu.
Ubezpieczenie ma mieć charakter solidarnościowy – nie będzie więc indywidualnych kont każdej osoby. O przyznaniu świadczenia zadecyduje najpierw przyznanie przez lekarza orzeczenia o stopniu niesamodzielności. Będzie to lekkie i znaczne ograniczenie niesamodzielności oraz całkowita niesamodzielność. Następnie zespół specjalistów zadecyduje o przyznaniu tej osobie lub jej opiekunowi prawnemu pomocy.
– Proponujemy, aby tak jak w Hiszpanii świadczenie miało formę bonu lub czeku na usługę, a nie gotówki – tłumaczy Mieczysław Augustyn.
Dodaje, że świadczenie dla osoby całkowicie niesamodzielnej wynosiłoby od 1,5 do 1,8 tys. zł. Ważnym skutkiem wprowadzenia nowej składki byłoby stworzenie nowych miejsc pracy dla opiekunek czy rehabilitantów.



Zwiększone koszty pracy

Sceptycznie do propozycji wprowadzenia dodatkowej składki pochodzi resort pracy.
– Zwiększanie obecnie kosztów pracy jest niewskazane. Jeśli mielibyśmy o tym rozmawiać, to najwcześniej po 2011 roku – mówi Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej.
Dodaje, że przeanalizowania i wprowadzenia ewentualnych zmian wymaga cały system opieki nad starszymi osobami.
Zdaniem Roberta Mołdacha z Konfederacji Pracodawców Polskich dyskusja nad finansowaniem opieki długoterminowej, choć jest potrzebna, nie powinna odbywać się przez porównywanie naszej sytuacji z krajami UE.
– Różni nas poziom PKB i siła nabywcza pieniądza. Może na początku lepiej pomyśleć o składce dodatkowej i dobrowolnej – dodaje Robert Mołdach.
Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan zwraca uwagę, że Polska ma już teraz wysoki poziom wydatków na ubezpieczenia społeczne.
– Wydajemy 18 mld zł rocznie na renty rodzinne, część z nich jest przyznawana niepracującym wcześniej kobietom, które raczej powinny być aktywizowane zawodowo – mówi Jeremi Mordasewicz.
Dodaje, że uzyskane w ten sposób oszczędności można przeznaczyć na świadczenia pielęgnacyjne.
SZERSZA PERSPEKTYWA – UE
Niemcy – obowiązkowe ubezpieczenie pielęgnacyjne dla pracowników. Składka 1,95 proc. Świadczenie pokrywa opiekę domową i stacjonarną.
Wielka Brytania – świadczenie finansowane z budżetu. Stosuje się też tzw. test dochodowy, określający możliwość współfinansowania opieki.
Austria – świadczenia pieniężne lub rzeczowe finansowane z budżetu.
Belgia – opieka długoterminowa jest finansowana z ubezpieczenia zdrowotnego przy współpłaceniu pacjentów. Obejmuje usługi domowe i pobyt w placówkach dla osób przewlekle chorych.