Unia Europejska wymusza na nas zmianę podejścia do problemu niepełnosprawności - kształtuje określone standardy i zmienia świadomość poprzez rozwiązania i przepisy, które w krajach UE już obowiązują - uważa pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych, wiceminister pracy Jarosław Duda.

UE zachęca swoich członków do prowadzenia polityki, która umożliwi niepełnosprawnym pełne uczestnictwo w życiu społecznym i podnoszenie jakości ich życia.

Polska wciąż znacznie odbiega od średniej europejskiej jeśli chodzi o zatrudnienie osób niepełnosprawnych czy poziom wykształcenia w tej grupie. Aktywność zawodowa niepełnosprawnych jest niewielka - w naszym kraju jedynie ok. 15 proc. z nich pracuje, podczas gdy w Europie - średnio ok. 45 proc. W Polsce jedynie 6 proc. niepełnosprawnych ma wyższe wykształcenie.

"Dostrzegamy, że wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnością jest niski w porównaniu z UE. Chcielibyśmy to zmienić przez określone regulacje. Aktywizacja zawodowa niepełnosprawnych to moja główna misja jako Pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych. Osoby niepełnosprawne są u nas najgorzej wykształconą grupą. Edukacja to podstawowa rzecz, jeśli te osoby chcą być aktywne, uciec z pułapki rentowej i mają mieć szanse na otwartym rynku pracy" - przekonywał Duda w rozmowie z PAP.

Jego zdaniem UE wymusza na nas zmianę podejścia do pracy niepełnosprawnych. "Nie uważamy już, że te osoby powinny siedzieć w domu lub wykonywać proste prace w zakładach pracy chronionej, ale można je angażować w najbardziej skomplikowane projekty" - powiedział Duda.

Według niego potrzebne są indywidualne programy wsparcia. "Chcemy wprowadzić rozwiązanie oparte na modelu brytyjskim. Osoba niepełnosprawna byłaby pod opieką wyspecjalizowanej agendy, która opracowałaby dla niej indywidualną ścieżkę kariery polegającą na przygotowaniu jej do zatrudnienia, przez uzupełnienie kwalifikacji, znalezienie pracodawcy i dalszym monitoringu, już po wprowadzeniu jej na rynek pracy" - mówił Duda.

"Moim zdaniem te pięć lat funkcjonowania w UE w odczuciu środowiska ludzi niepełnosprawnych nie wywołało skutków o charakterze systemowym aż do zeszłego roku, czyli wejścia w życie rozporządzenia Komisji Europejskiej, które wymusiło zrównanie otwartego i chronionego rynku pracy" - powiedział Duda.

Jak podkreślił, zmiany spowodowały podniesienie dofinansowania dla pracodawców z otwartego rynku pracy. "Jest to dla nich korzystne, zwłaszcza w okresie dekoniunktury, bo zatrudniając osoby z niepełnosprawnością, dostają zwrot 75 proc. kosztów zatrudnienia. Jednak dofinansowanie pracodawców z chronionego rynku pracy zmniejszyło się - z ponad 100 proc. do 75 proc. Mamy już w związku z tym sygnały, że zagrożony jest system spółdzielczości, zwłaszcza praca zatrudnionych w nim osób z najbardziej dotkliwymi dysfunkcjami, czyli np. niewidomych, z niepełnosprawnością intelektualną, chorych psychicznie. Pracodawcom zatrudnianie ich przestało się opłacać. Zastanawiamy się, jak je utrzymać na rynku pracy, bo jeśli miałyby wypaść ze spółdzielczości, to nie znajdą miejsca na otwartym rynku" - podkreślił Duda.

Zdaniem dyrektora Biura PON Sylwii Boratyńskiej po wejściu do UE Polacy zaczęli inaczej patrzeć na osoby niepełnosprawne. "Istotne stało się dostosowanie otoczenia do potrzeb niepełnosprawnych. Teraz ich potrzeby zaczęły być dostrzegane, także przez władze. Polska staje się krajem, który patrzy na osoby niepełnosprawne tak, jak powinien, czyli jak na zwykłych obywateli, którzy mają prawo do tego, by w pełni uczestniczyć w życiu publicznym. Teraz walczymy o to, by wyciągnąć osoby niepełnosprawne z domu" - mówiła.

Duda dodał, że innym pozytywnym skutkiem wejścia do UE było przygotowanie ustawy antydyskryminacyjnej. "W wielu krajach unijnych obowiązują takie akty prawne, co mobilizuje nas do tego, żeby i Polska podobny dokument opracowała" - powiedział. Jak poinformował, projekt, przygotowany przy współpracy około 150 organizacji zajmujących się problemami niepełnosprawnych, pod koniec zeszłego roku został złożony w kancelarii premiera.

"Ja bardzo liczę na tę ustawę. Ona pozwoli na egzekwowanie praw osób niepełnosprawnych poprzez sankcje. Np. nie będzie można kupić tańszych autobusów komunikacji miejskiej ze schodkami, tylko muszą być dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych, bo w przeciwnym razie będą kary finansowe. Nie będzie takich sytuacji, jak na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, że przeprowadza się gruntowny remont ulicy, a do sklepów i kawiarni wciąż prowadzą schodki. W ustawie zapisane będą też prawa związane z pełnym uczestnictwem w życiu społecznym, także politycznym, np. głosowanie przez pełnomocnika, korespondencyjnie" - mówił Duda.

Jego zdaniem najważniejsze wyzwania, jakie stawia przed nami UE to zmiana systemu orzekania o niepełnosprawności, decentralizacja instytucji powołanych do pomocy niepełnosprawnym, a także dyskusja na temat chronionego rynku pracy - na ile jest konieczny.

"UE wymusza na nas określone standardy i kształtuje świadomość poprzez te rozwiązania, które obowiązują na terenie Wspólnoty. Np. w UE od dawna nie ma instytucji dużych, takich jak domy pomocy. To jest ten kierunek, który dostrzegamy, widzimy, że jest dobry i trzeba w Polsce system modernizować w tym kierunku. Nikt jeszcze nic dobrego nie zrobił w domu pomocy społecznej, gdzie jest 500 upośledzonych umysłowo kobiet. To są miejsca fatalne, to, trzeba powoli sukcesywnie niwelować" - mówił Duda.

Szacuje się, że w Europie osoby niepełnosprawne stanowią ok. 10- 15 proc. ludności. Z danych PON wynika, że w Polsce odsetek ten wynosi 12 proc. Najczęstsze przyczyny niepełnosprawności to schorzenia układu krążenia, narządów ruchu oraz schorzenia neurologiczne.