W niektórych gminach wciąż nie ma sekretarza, mimo że już od stycznia ustawa nakazuje jego zatrudnienie. Gminy nie chcą zatrudniać na stanowiska kierownicze osób bez doświadczenia w administracji. Zatrudnieni w gminach sekretarze domagają się, aby wszyscy pracownicy samorządowi byli bezpartyjni.
Obowiązująca od stycznia nowa ustawa o pracownikach samorządowych pozwala gminom swobodniej kształtować płace zatrudnionych tam urzędników. Gminy domagały się tego od lat. Niektóre narzekają jednak, że w ustawie zabrakło regulacji określających sposób ustalania płac urzędników pochodzących z wyboru. Ustawa wprowadziła też obowiązek utworzenia we wszystkich urzędach samorządowych stanowiska sekretarza. Ma on odpowiadać za sprawy kadrowe. Mimo to część wójtów te obowiązki wciąż powierza zastępcom.

Nierówne zatrudnienie

Od stycznia maksymalne stawki wynagrodzeń pracowników zatrudnianych na podstawie umowy o pracę ustala wójt.
- W rozporządzeniu rząd określa tylko minimalne płace pracowników niebędących kierownikami urzędów. To pozwala samorządom swobodnie kształtować pensje i elastyczniej prowadzić politykę kadrową - mówi Krzysztof Kochan, sekretarz gminy Gniewino (woj. pomorskie).
Roman Olejarz, burmistrz gminy Kęty (woj. małopolskie), zauważa, że w ustawie zabrakło szczegółowych uregulowań co do wynagrodzeń wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
- Wciąż często zdarza się, że wójt zarabia więcej od prezydenta dużego miasta, bo o ich wynagrodzeniach decyduje rada. Decyzje o pensji są upolitycznione i zależą od przychylności rady - mówi Roman Olejarz.
Marta Pieczka, sekretarz miasta Oświęcim, wskazuje, że prezydent miasta zarabia mniej niż wójtowie małych gmin w tym powiecie, bo rada nie chce podwyższyć mu wynagrodzenia.

Specjaliści z wewnątrz

Od stycznia została też wprowadzona możliwość tzw. awansu wewnętrznego.
- To bardzo przydatne narzędzie, z którego już kilkakrotnie skorzystałem, gdy urzędnicy odchodzili na emeryturę - mówi Roman Olejarz.
Wskazuje, że trudno powierzyć na przykład kierownicze stanowisko osobie, która przychodzi z zewnątrz i nie zna specyfiki urzędu. Dlatego na takie stanowisko można awansować doświadczonego pracownika, bez konieczności ogłaszania naboru.
- Wprowadzenie tego awansu zlikwidowało pewną fikcję, która zmuszała nas do przeprowadzania naborów, które i tak wyłaniały naszych pracowników - mówi Marta Pieczka.
Wskazuje też, że nowa ustawa niepotrzebnie zlikwidowała stanowiska pracowników mianowanych. Zapewniali oni trwałość urzędu i byli odporni na naciski. Innego zdania jest prof. Michał Kulesza, twórca reformy samorządowej. Jego zdaniem w samorządach takimi pracownikami zostawali często znajomi np. wójta, a jego następca nie mógł ich zwolnić.



Apolityczny czy polityczny

Utworzenie stanowiska sekretarza w gminie, powiecie i urzędzie marszałkowskim jest obligatoryjne. Mają oni pełnić funkcję odpowiadającą funkcji dyrektora generalnego w urzędach centralnych.
- W naszej gminie po zakończeniu poprzedniej kadencji nie miał kto wydać mi świadectwa pracy, a regionalna izba obrachunkowa wskazała, że świadectwo powinienem wystawić sobie sam - mówi Roman Olejarz.
Obecnie za tego rodzaju czynności odpowiedzialny jest sekretarz. Jednym z warunków, jakie musi spełnić osoba zajmująca to stanowisko, jest apolityczność.
- Nie rozumiem, dlaczego tylko sekretarz ma być apolityczny, a pozostali pracownicy mogą należeć do partii - podkreśla Zdzisław Kosakowski, sekretarz powiatu hrubieszowskiego (woj. lubuskie).
Wskazuje, że zakaz aktywności partyjnej powinien dotyczyć wszystkich urzędników.
- Nie wydaje się właściwe nakładanie na wszystkich pracowników samorządowych obowiązku apolityczności. Także w służbie cywilnej zakaz przynależności do partii dotyczy tylko jednej grupy pracowników, tzn. urzędników służby cywilnej - wskazuje Adam Leszkiewicz, zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Opóźnienia w zatrudnieniu

W małych gminach nie wszyscy wójtowie zdecydowali się na utworzenie stanowiska sekretarza. Nadal tę funkcję pełnią ich zastępcy.
- Nie ma przepisu wskazującego termin utworzenia stanowiska sekretarza - mówi Joachim Bargiel, wójt gminy Gierałtowice (woj. małopolskie).
Z kolei Krzysztof Kochan zauważa, że obsadzanie stanowisk zastępcy wójta i sekretarza w małych gminach jest nieuzasadnioną rozrzutnością. Jego zdaniem, jeżeli istnieje już stanowisko zastępcy wójta, to nie ma sensu go powielać.
Adam Leszkiewicz zwraca uwagę, że ustawa nie przewiduje co prawda sankcji za nieutworzenie stanowiska sekretarza, ale wynika z niej nakaz jego utworzenia. Dodaje, że jego niezrealizowanie może być podstawą postawienia zarzutu postępowania niezgodnego z przepisami.