Z unijnych środków przeznaczonych na naukę przez całe życie najbardziej skorzystają polscy studenci oraz osoby w wieku 45 plus. Eksperci alarmują, że wiele z tych szkoleń jest na bardzo niskim poziomie.
Uczenie się przez całe życie Lifelong Learning (LLL) to program Unii Europejskiej w obszarze edukacji i doskonalenia zawodowego, który jest realizowany w krajach Wspólnoty, w tym również Polsce w latach 2007-2013. Składają się na niego cztery obszary kształcenia, skierowane do studentów i pracowników szkół wyższych: Comenius, Erasmus, Leonardo da Vinci i Grundtvig oraz program międzysektorowy Jean Monnet.
Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu jest jedną z blisko 150 uczelni w Polsce, które biorą udział w tym unijnym projekcie. Od początku bieżącej dekady UAM jest jednym z najaktywniejszych uczestników programu. Pod względem wymiany studentów i kontaktów z uczelniami zagranicznymi zajmuje, w liczbach bezwzględnych, drugie miejsce w kraju. Ustępuje jedynie Uniwersytetowi Warszawskiemu.
Dla Uniwersytetu Śląskiego udział w unijnym programie LLL oznacza z kolei tworzenie miejsc, w których nauczyciele mogą dzielić się swoimi doświadczeniami i szukać dobrych praktyk.
Większość Polaków traktuje wyższe studia jako ostatni etap edukacji w życiu. Nie warto kończyć nauki tak wcześnie - przekonują animatorzy programów LLL.
Poszerzanie kompetencji to podstawa sukcesu zawodowego. Przekonują się o tym boleśnie osoby po 45 roku życia.
Odkąd Polska została członkiem Unii Europejskiej możliwości nauki dla osób w przedziale wieku 45+, zainteresowanych ciągłym kształceniem się, bardzo wzrosły. Wiele kursów i szkoleń to propozycje bezpłatne. Ich realizację w wielu przypadkach finansuje bowiem Europejski Fundusz Społeczny.
- Dostęp do szkoleń jest obecnie na wyciągniecie ręki. Wystarczą jedynie dobre chęci i poświęcenie czasu, który dotychczas bezproduktywnie marnowaliśmy - przekonuje Karolina Kotkowska z portalu Edustacja.pl, koordynator realizowanego w Wielkopolsce projektu Promocja idei Lifelong Learning.
OPINIA
PIOTR PIASECKI
prezes Polskiej Izby Firm Szkoleniowych
Po przeszło czterech latach dotowania przez unijny program EFS szkoleń, na rynku funkcjonują nadal takie podmioty, które nie zajmowałyby się szkoleniami, gdyby nie otrzymywały na ten cel europejskich dotacji. Paradoksalnie, wraz z transferem funduszy unijnych jakość dostępnych na rynku szkoleń obniżyła się. Procedury transferu funduszy unijnych nie wymuszają na firmach, które z nich korzystają, wysokiej jakości usług. Liczy się w nich realizacja konkretnych planów (np. przeszkolenie 5 tys. osób), osiągnięcie mierzalnych celów (np. realizacja szkoleń po z góry określonych kosztach) i formalne rozliczenie projektu. Tego się rygorystycznie przestrzega, a parametry jakościowe (np. edukacja w małych grupach, zajęcia warsztatowe, satysfakcja szkolonych itp.) nie są tu najważniejsze. W efekcie mamy do czynienia z przypadkami bezkarności dostawców, którym pod względem formalnym nie można niczego zarzucić, ale skutki ich działalności są dalekie od zamierzeń i możliwości.