Od 2010 roku rozpocznie się decentralizacja Narodowego Funduszu Zdrowia. Dwa lata później będą mogły powstawać prywatne ubezpieczalnie zdrowia. Dlatego trzeba precyzyjnie określić ich obowiązki wobec potencjalnych klientów, by nie mogły odmówić żadnemu ubezpieczenia.
Rząd przygotował propozycję podziału Narodowego Funduszu Zdrowia na kilka regionalnych towarzystw ubezpieczeniowych. Projekt ustawy w tej sprawie został już przekazany do konsultacji zewnętrznych. Uwagi do niego można zgłaszać do 26 sierpnia.
Zgodnie z projektem ustawy, już za dwa lata NFZ zostanie podzielony na siedem funduszy (wcześniej była propozycja podziału Funduszu na sześć). Ich główne siedziby będą znajdować się w największych miastach - Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Katowicach i Gdańsku. W ich strukturę wejdą w całości obecne oddziały NFZ. Dzięki temu przejmą one wszystkie umowy i kontrakty ze świadczeniodawcami. W pierwszym etapie reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych pacjenci nie będą mogli wybrać funduszu. Zostaną automatycznie przypisani do właściwego ze względu na swoje miejsce zamieszkania. Zakłada się, że każdy z nich przejmie co najmniej 10 proc. ogółu osób ubezpieczonych w kraju.
Ponadto fundusze będą podpisywać kontrakty tylko ze świadczeniodawcami działającymi na ich terenie. Zdaniem rządu, ma to przede wszystkim zapewnić kontynuowanie wcześniej podpisanych umów z placówkami medycznymi. Nie chciałby on bowiem, żeby doszło do sytuacji, że pacjenci mają ograniczony dostęp do świadczeń zdrowotnych.

Pacjent wybierze fundusz

Rok później, czyli od 2011 roku, regionalne fundusze będą miały możliwość podpisywania kontraktów z placówkami medycznymi z całego kraju, natomiast świadczeniodawcy zawierać umowy z kilkoma płatnikami.
Jak podkreśla Stanisław Borkowski, członek zarządu TU Allianz Polska, dzięki temu placówki ochrony zdrowia będą musiały zbudować nowe systemy administracyjne.
- Muszą wypracować nowe zasady rozliczania się z wieloma płatnikami - mówi Stanisław Borkowski.
Jednocześnie pacjenci uzyskają pełną dowolność w wyborze ubezpieczyciela. Oznacza to, że osoba mieszkająca na Mazowszu będzie mogła być ubezpieczona w funduszu działającym np. na Śląsku.

Prywatne fundusze

W ostatnim etapie zmiany systemu ubezpieczeniowego na rynku, czyli w 2012 roku, oprócz funduszy publicznych, powstaną również prywatne. Wówczas pacjenci będą mogli całkowicie zrezygnować z publicznego systemu opieki zdrowotnej i wpłacać składkę na konto prywatnego ubezpieczyciela.
Eksperci są zgodni, że podział NFZ to dobre rozwiązanie. Żeby jednak spowodowało pożądane rezultaty, musi być połączone z innymi zmianami w systemie lecznictwa. Zdaniem Jacka Paszkiewicza, prezesa NFZ, wcześniej muszą zostać przekształcone szpitale w spółki prawa handlowego. Dzięki temu, poprawie ulegnie przede wszystkim zakres usług świadczonych przez szpitale. Ze słabymi placówkami płatnicy nie podpiszą umów. Jednocześnie otworzenie rynku dla prywatnych funduszy zdrowia spowoduje zmiany w systemie wyceniania usług zdrowotnych, a także zwiększy konkurencję o pacjenta. Niezbędne wydaje się również wprowadzenie systemu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.

Nowy urząd

W związku z decentralizacją NFZ w przyszłym roku ma powstać Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych. Ma się on zająć kontrolą funkcjonowania funduszy. Jak podkreśla resort zdrowia, jest to o tyle ważne, że już obecnie NFZ dysponuje budżetem przekraczającym ponad 50 mld zł.
Nowy urząd będzie odpowiadał również za właściwe przestrzeganie prawa ubezpieczonych. Ma on również zapobiegać sytuacji np. ponownej monopolizacji rynku usług medycznych przez jednego płatnika. Takim zabezpieczeniem ma być m.in. określenie górnego poziomu liczby osób, które mogą być ubezpieczone w jednym Funduszu. Nie będzie on mógł skupiać więcej niż 18 mln ubezpieczonych. Jednak takie obostrzenie może być niewystarczające, zwłaszcza, że Fundusze będą miały możliwość łączenia się.