Niejasne przepisy sprawiają, że gminy przyznają pracownikom samorządu dodatek funkcyjny według różnych wyliczeń. Samorządowcy zabiegają w resorcie pracy o ich zmianę.
Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mają problem ze stosowaniem przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z 2 sierpnia 2005 r. w sprawie zasad wynagradzania pracowników samorządowych zatrudnionych w urzędach gmin, starostwach powiatach i urzędach marszałkowskich (Dz.U. nr 146, poz. 1223 z późn. zm.). Dotyczy on sposobu ustalania stawek dodatku funkcyjnego. Rozporządzenie przesądza, że osoby na stanowiskach kierowniczych powinny otrzymywać dodatek, którego wysokość jest określona w zależności od zajmowanego stanowiska. Stawek jest dziewięć i wynoszą do 250 proc. wynagrodzenia zasadniczego.
- Niejasne przepisy są przyczyną niespójnej interpretacji sposobu przyznawania dodatku funkcyjnego - uważa Grażyna Leśniewska, sekretarz gminy Jeziora Wielkie.
Gminy nie wiedzą, czy jeśli pracownik otrzymuje na przykład szóstą stawkę zaszeregowania (rozporządzenie określa ją jako do 140 proc. wynagrodzenia zasadniczego), to powinien otrzymywać dodatek funkcyjny wynoszący między stawką piątą a szóstą (od 120 proc. do 140 proc.), czy też nie powinny brać pod uwagę tych widełek. W tej sytuacji mogłyby wypłacać dodatek wynoszący nawet 1 proc. płacy (od 1 proc. do 140 proc.)
Grażyna Leśniewska wskazuje, że takie wątpliwości ma nie tylko gmina Jeziora Wielkie, ale również inne samorządy. Dodaje, że sprawą powinien zająć się resort pracy.
- Tabela tych stawek jest skonstruowana pod kątem możliwości finansowych w danej gminie, aby nie narzucać im obligatoryjnych skutków finansowych - mówi Maria Prończuk z resortu pracy.
Przyznaje, że ministerstwo bardzo często udzielało wyjaśnień gminom co do sposobu wyliczenia dodatku. W opinii resortu gminy nie powinny jednak brać pod uwagę widełek do jego obliczania. Na przykład szósta stawka dodatku może więc, według Marii Prończuk, być wyliczana od 1 do 140 proc.
Z tą interpretacją nie zgadza się Marcin Błach, prawnik z Serwisu Administracyjno-Samorządowego. Jego zdaniem osoba zatrudniona w gminie, która została zaszeregowana do szóstej stawki, nie powinna otrzymać niższego dodatku niż górna granica osoby zaszeregowanej do stawki piątej. Wyjaśnia, że interpretacja ministerstwa jest nielogiczna, bo pracownik otrzymuje konkretne zaszeregowanie do stawki dodatku.
Odmienny pogląd w tej sprawie ma Piotr Glonek z kancelarii prawnej Gardocki i Partnerzy. Jego zdaniem należy przyjąć interpretację, że tabela dodatku funkcyjnego określa dla każdej stawki procent najniższego wynagrodzenia od 1 proc. do górnej granicy. Twierdzi, że interpretacja z zachowaniem przedziału od-do dla pracownika będącego w danej stawce grupy zaszeregowania byłaby dużym ograniczeniem dla pracodawcy.
Prawnicy są jednak zgodni, że konieczna jest nowelizacji rozporządzenia w celu wyeliminowania obecnie panujących rozbieżności interpretacyjnych.
Spośród pracowników samorządu około 20 proc. otrzymuje dodatek funkcyjny. W zależności od stawki waha się on od 200-2750 zł. Osobami uprawnionymi do jego otrzymywania są pracownicy zatrudnieni na kierowniczych stanowiskach i posiadający szczegółowe wymagania kwalifikacyjne, m.in. wójt, burmistrz, prezydent miasta, skarbnik, sekretarz, komornik, naczelnik oddziału.
W samorządach pracuje 214 tys. osób.