Centra aktywizacji zawodowej w PUP będą zajmowały się wyłącznie aktywizowaniem bezrobotnych, a nie wypłatą zasiłków.
Wysłana już do konsultacji nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy przewiduje powstanie centrów aktywizacji zawodowej.
- Będą one ustalać bezrobotnym indywidualny tok szkolenia zawodowego lub przygotowania do zawodu w miejscu pracy - mówi Czesława Ostrowska, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Dodaje, że dobrze działające centra zmienią niepochlebne, ale i niesłuszne opinie o biernych urzędach pracy.
PUP są za bardzo obciążone biurokratyczną działalnością związaną np. z wystawianiem zaświadczeń o statusie bezrobotnego do innych urzędów, wypełnianiem dokumentów itp.
Centra mają być wydzieloną organizacyjnie częścią urzędu pracy. Doradca, pośrednik i rejestrator będą zajmować się wyłącznie aktywizacją bezrobotnych. Mają przebywać w jednym pomieszczeniu, co ma sprzyjać podejmowaniu wspólnych działań aktywizujących osoby pozostające bez pracy.
- Bezrobotni będą mogli zdobyć nowe kwalifikacje potwierdzone egzaminem zawodowym u pracodawcy, który zechce podjąć z nimi współpracę - mówi Czesława Ostrowska.
Zdaniem Henryka Michałowicza w centrach powinni pracować najlepiej wyszkoleni i opłacani ludzie. Trzeba ciągle szkolić takie osoby i zadbać o ich godziwe wynagrodzenie. W PUP jest zbyt duża rotacja, bo pracownicy za mało zarabiają.
- Od tego zależy, czy centra będą skuteczne - przekonuje.
Zbigniew Żurek z BCC jest zwolennikiem wydzielenia organizacyjnego centrów, ale nie we wszystkich urzędach.
- Niektóre dobrze sobie radzą z aktywizowaniem bezrobotnych - mówi.
Tłumaczy, że w takich urzędach nie trzeba wprowadzać zmian organizacyjnych, które nie przyniosą poprawy efektywności aktywizowania bezrobotnych.
Alicja Wróbel, wicedyrektor PUP w Gdyni, uważa, że tworzenie w jej urzędzie centrum aktywizacji zawodowej nie przyniesie niczego nowego.
- W naszym urzędzie jest referat zasiłków i urzędnicy zajmujący się rejestracją. Natomiast pośrednik i doradca zawodowy zajmują się wyłącznie aktywizacją - mówi.
Dodaje, że coraz więcej bezrobotnych jest objętych indywidualnym programem aktywizacji.
- Poświęcamy coraz więcej czasu bezrobotnym - mówi Alicja Wróbel.
Dodaje, że jest to skutek zmniejszającej się od kilku lat liczby zarejestrowanych bezrobotnych (stopa bezrobocia w Gdyni wynosi 1,8, a w Sopocie 1,6), a także coraz większej liczby ofert pracy. Ponadto standardy usług rynku pracy określają minimalną liczbę kadry zajmującej się aktywizacją.
Ministerstwo Finansów negatywnie oceniło pomysł tworzenia centrów. Jacek Rostowski, minister finansów, w przekazanej do resortu pracy opinii odnoszącej się do zmian proponowanych w nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy stwierdził, że nie należy wyodrębniać w strukturze urzędów powiatowych centrów aktywizacji zawodowej. Na ich utworzenie trzeba byłoby przeznaczyć z Funduszu Pracy 86 mln zł.
1,45 mln osób jest zarejestrowanych w urzędach pracy