Jeżeli rząd nie zacznie respektować postulatów pracowników firm energetycznych, "Solidarność" przeprowadzi strajk ostrzegawczy, a potem generalny - ostrzegają protestujący przedstawiciele związku.

Protestujący w stolicy związkowcy z firm energetycznych przekazali dziś po południu na ręce pracowników ministerstwa gospodarki oraz skarbu petycje ze swoimi postulatami, adresowane do szefów tych resortów.

Członkowie energetycznej "Solidarności", wspierani m.in. przez śląskich górników, manifestują dziś w Warszawie od godz 11. Delegacja protestujących spotkała się wcześniej z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim.

Związkowcy domagają się od rządu określenia przejrzystego programu dla polskiej energetyki

Przedstawiciele "S" uważają, że wicepremier, szef resortu gospodarki Waldemar Pawlak blokuje dialog w Komisji Trójstronnej w sprawie energetyki. Ministrowi skarbu Aleksandrowi Gradowi zarzucają natomiast, że nie chce podpisać aktów wykonawczych w sprawie zamiany akcji firm energetycznych. Związkowcy mówią, że tym samym Grad nie pozwala, by akcje te otrzymali pracownicy.

Związkowcy domagają się od rządu określenia przejrzystego programu dla polskiej energetyki, uwzględniającego interesy spółek tego sektora, pracowników i odbiorców energii. Zagrozili, że jeśli rząd nie zacznie respektować postulatów związkowców, "Solidarność" przeprowadzi strajk ostrzegawczy, a potem generalny.

Związkowcy przekazali kancelarii premiera petycję

Nie zgadzamy się z polityką Urzędu Regulacji Energetyki - napisali protestujący w Warszawie związkowcy w petycji do szefa rządu Donalda Tuska.

Członków "Solidarności" przyjął w kancelarii szef doradców premiera Michał Boni. Związkowcy żądają m.in. "zatrzymania zmian własnościowych, konsolidacyjnych i restrukturyzacyjnych (w spółkach energetycznych) do czasu zakończenia procesu konwersji akcji pracowniczych".