Po 6 tys. zł mandatu muszą zapłacić szefowie zarządów gmin z woj. łódzkiego, którzy nie skierowali pracowników na zaległy urlop. PIP sprawdza też, czy sami korzystają w terminie z przysługującego im wolnego.
Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast często nie wykorzystują przysługującego im urlopu, aby po zakończeniu kadencji odebrać ekwiwalent pieniężny. Na przykład w 2006 roku, kiedy kończyła się kadencja zarządu miasta, prezydentowi Olsztyna przysługiwały 94 dni zaległego urlopu wypoczynkowego. Jeśli na przykład prezydent miasta w ciągu czterech lat w ogóle nie skorzysta z urlopu, to otrzyma na koniec kadencji około 25-30 tys. zł ekwiwalentu.
- Mimo że kierowałem do prezydenta pisma przypominające o konieczności skorzystania z niego, prezydent tego nie zrobił i po zakończeniu kadencji otrzymał ekwiwalent pieniężny - mówi Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący Rady Miasta Olsztyna.
Z takimi praktykami chce walczyć Państwowa Inspekcja Pracy. Po sprawdzeniu zaledwie kilkunastu gmin z województwa łódzkiego okazało się, że aż sześciu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie wykorzystało od 13 do 56 dni zaległego urlopu.
- Pracodawcami dla tych osób są przewodniczący rad miast i gmin. To oni są upoważnieni do przygotowania uchwał, które zobowiążą szefów zarządów jednostek samorządowych do wykorzystania urlopu - mówi Jerzy Iwaszkiewicz, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi.
Dlatego PIP wystąpiła do nich z wnioskiem o niezwłoczne udzielenie zaległych urlopów wypoczynkowych wójtom, burmistrzom i prezydentom miast. Okręgowy Inspektor Pracy w Łodzi skierował też do wszystkich rad gmin woj. łódzkiego pismo z prośbą o podanie informacji o zaległościach urlopowych wójtów oraz terminy, w jakich zaległe urlopy zostaną zlikwidowane.
Dotychczas PIP nie zawsze nakładała kary na rady gmin, miast czy powiatów, które powinny zobowiązać prezydentów, burmistrzów, wójtów czy starostów do wykorzystania dni wolnych. Jak tłumaczy Jacek Żerański z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie, wynikało to z faktu, że w ustawie o pracownikach samorządowych brakuje przepisu, który wprost upoważniałby przewodniczącego rady do wysyłania na urlop szefów zarządów jednostek samorządowych. A uchwały rad miast i gmin w tych sprawach były rzadko przyjmowane, choć mogą one przecież opierać się na orzecznictwie Sądu Najwyższego. Zgodnie z wyrokiem z 24 stycznia 2006 r. (I PK 124/2005, LEX nr 173569) pracownik nie może zrzec się prawa do urlopu i nie może odmówić wykorzystania urlopu udzielonego zgodnie z przepisami prawa pracy.
- Oczywiście nie wyklucza to możliwości uzgodnienia z pracownikiem terminu urlopu. Tylko w przypadku gdy pracownik odmawia negocjacji z szefem, pracodawca powinien wysłać go na urlop bez wcześniejszego porozumienia - mówi Agnieszka Lisiecka, adwokat Kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Tegoroczne kontrole w woj. łódzkim wykazały jednocześnie, że szefowie zarządów miast i gmin nie udzielają zaległych urlopów swoim podwładnym, czyli urzędnikom samorządowym. Każdy z nich został ukarany za to wykroczenie mandatem w wysokości 6 tys. zł.
PIP zapowiada, że wykorzystywanie zaległych urlopów wypoczynkowych przez samorządowców będzie nadal sprawdzane w 2008 roku, jak i w latach następnych.