ZMIANA PRAWA Rząd znalazł rozwiązanie problemu emerytur małżeńskich i dopłaty do świadczeń minimalnych. Można będzie wybrać emeryturę małżeńską, ale budżet dopłaci tylko do wysokości świadczenia indywidualnego.

Obowiązujące przepisy stanowią, że jeśli kobieta przepracuje 20 lat, mężczyzna 25 lat, a wysokość łącznej emerytury z ZUS i OFE nie przekroczy emerytury minimalnej (obecnie 597,46 zł brutto) do takiego świadczenia dopłaci budżet. Przykładowo, jeśli kobieta będzie mieć prawo do emerytury z I filara w wysokości 350 zł, a z II filara w wysokości 200 zł, a emerytura minimalna wyniesie 600 zł, to budżet dopłaci jej co miesiąc 50 zł (różnica między 600 zł a faktycznym świadczeniem w wysokości 550 zł).
Problem z dopłatami do minimalnych świadczeń pojawił się w momencie, w którym kierowany przez wicepremiera Przemysława Gosiewskiego Międzyresortowy Zespół do Spraw Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych zaproponował, aby członkowie OFE mieli możliwość wyboru świadczenia. Oprócz dożywotniej emerytury indywidualnej mieliby wybierać emeryturę małżeńską lub z tzw. gwarantowanym okresem płatności.
- Oferując świadczenia małżeńskie, chcemy chronić głównie kobiety, które w okresie pracy gromadzą niższy kapitał na emeryturę - przekonuje wicepremier Gosiewski.
Świadczenia te będą jednak niższe od emerytur indywidualnych, bo niosą ze sobą więcej ryzyk dla firm oferujących wypłaty. Może się więc zdarzyć sytuacja, że wybierając emeryturę indywidualną, osoba ubezpieczona otrzymałaby ją w wysokości emerytury minimalnej (budżet nie musiałby dopłacać do ustawowego minimum), a wybierając emeryturę małżeńską nie osiągnie takiego poziomu. Wtedy budżet musiałby do jej świadczenia dopłacać. To zdaniem wielu ekspertów byłoby niesprawiedliwe. Do świadczeń osób, świadomie decydujących się na niższe świadczenie, musieliby dopłacać podatnicy.
Jak ustaliliśmy, rząd znalazł rozwiązanie tego problemu. Dowiedzieliśmy się, że zostało ono uzgodnione z członkami międzyresortowego zespołu, m.in. z wicepremierem Przemysławem Gosiewskiem. Przewiduje, że wysokość dopłaty gwarantującej emeryturę minimalną byłaby ustalana przy założeniu, że osoba wybierałaby z II filara świadczenie indywidualne. Jeśli więc kobieta będzie mieć prawo do emerytury z I filara w wysokości 350 zł, a z II filara wysokość jej emerytury indywidualnej wyniesie 200 zł, a małżeńskiej 100 zł to budżet - bez względu na to, jakie świadczenie wybierze - będzie jej dopłacał 50 zł miesięcznie (przy założeniu, że emerytura minimalna wyniesie 600 zł). Mimo więc, że do emerytury minimalnej, przy wyborze emerytury małżeńskiej, będzie jej brakować 150 zł (emerytura z ZUS wyniesie 350 zł, a małżeńska z OFE 100 zł, czyli łącznie 450 zł), dopłata z budżetu wyniesie tylko 50 zł. Takie rozwiązanie będzie konsultowane jeszcze z poszczególnymi ministerstwami.
BARTOSZ MARCZUK