Z kodeksu etyki lekarskiej nie zniknął przepis dotyczący zakazu krytyki postępowania lekarza przez innego specjalistę. Jednak sądy lekarskie nie mogą zakazywać krytyki prawdziwej i czynionej w interesie ochrony praw pacjenta.
Interpretacja zawarta w Wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 23 kwietnia 2008 r. (sygn. akt SK 16/07) w odniesieniu do kodeksu etyki lekarskiej (KEL) zawiera przede wszystkim normy o charakterze etycznym, a nie prawnym i dlatego nie posiada samoistnej mocy wiążącej. Bezwzględnie obowiązujący charakter nadaje mu jednak ustawa z 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich (Dz.U. nr 30, poz. 158 z późn. zm.). Zobowiązuje ona bowiem członków samorządu lekarskiego do przestrzegania norm kodeksu i ustanawia sankcje za ich naruszenie.

Szczególna ostrożność

Złamanie zawartego w KEL zakazu podważania zaufania do innych lekarzy wielokrotnie bywało przedmiotem postępowań dyscyplinarnych.
Na zakaz podważania zaufania do innych lekarzy wskazuje tekst przysięgi lekarskiej zawartej we wstępie do KEL. Szerzej o tym zakazie jest mowa w art. 52 ust. 2 kodeksu. Zgodnie z nim lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii na temat działalności innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie go dyskredytować w jakikolwiek sposób. Z dotychczasowej praktyki sądów dyscyplinarnych wynika, że przepis ten interpretowany był rozszerzająco, co w zasadzie uniemożliwiało lekarzom wypowiadanie się w ogóle o pracy kolegów. Zakaz ten stał się przedmiotem skargi konstytucyjnej, jako nieuzasadnione ograniczenie wolności słowa. Trybunał Konstytucyjny potwierdził ten zarzut. W wyroku z 23 kwietnia 2008 r. orzekł on, że art. 52 KEL (w związku z art. 15 pkt 1, art. 41 i 42 ust. 1 ustawy o izbach lekarskich) w zakresie, w jakim zakazuje zgodnych z prawdą i uzasadnionych ochroną interesu publicznego wypowiedzi publicznych na temat działalności zawodowej innego lekarza, jest niezgodny z konstytucją. Zakaz krytyki lekarza przez innego specjalistę narusza bowiem art. 54 ust. 1, który dotyczy wolności słowa.

Liczą się intencje

Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, krytyka lekarzy w stosunku do innych lekarzy jest dopuszczalna, gdy służy zarówno interesowi publicznemu, jak również budowaniu do nich zaufania pacjentów. Ponadto musi być ona prawdziwa.
Nawet krytyka, która jest oparta na faktach, może być niedozwolona, w przypadku gdy jest wygłaszana w złej intencji i nie służy żadnemu celowi. Jednocześnie Trybunał wyraził pogląd, iż ze względu na zachowanie porządku publicznego uzasadnione jest w pewnym stopniu ograniczenie wolności słowa lekarzy, z uwagi na wykonywanie zawodu zaufania publicznego. Oznacza to, że lekarze powinni nadal zachowywać szczególną ostrożność i przywiązywać duże znaczenie do wypowiadanych przez siebie słów, jeżeli stanowią ocenę pracy innego lekarza.

Dopuszczalna interpretacja

Trybunał uznał także, iż pojęcie dyskredytowania zawarte w art. 52 KEL nie jest tożsame z pojęciem krytyki. Wyraźnie bowiem zaznaczył, że literalne brzmienie samego art. 52 jest zgodne z Konstytucją RP. Za niezgodną z jej przepisami uznano natomiast stosowaną przez sądy lekarskie rozszerzającą interpretację tego przepisu.
Orzeczenie Trybunału ma tzw. charakter zakresowy, co oznacza, że wyżej wymieniony artykuł nadal obowiązuje, z zastrzeżeniem, że powinien on być interpretowany przez sądy lekarskie w sposób dopuszczający obiektywnie prawdziwą i czynioną w interesie publicznym krytykę postępowania lekarza przez innego specjalistę.