Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) zaapelował do polityków "aby z reformy ochrony zdrowia nie czynili pola dla doraźnych politycznych rozgrywek". Jak zaznaczono w przesłanym PAP oświadczeniu, "dotyczy to zwłaszcza postawy partii opozycyjnych wobec problemu prywatyzacji szpitali".

"Nieuzasadnione i kłamliwe jest twierdzenie, że prywatny szpital oznacza odpłatne leczenie, a prywatyzacja szpitali oznacza podział pacjentów na bogatych, którzy będą leczeni i biednych, pozbawionych pomocy medycznej. Odpłatność za leczenie zależy od tego, czy jest ono refundowane ze środków publicznych, a nie od formy własnościowej szpitala" - podkreślono w oświadczeniu.

Zaznaczono również, że podobnie jest w przypadku aptek - odpłatność za leki zależy od stopnia ich refundacji, a nie od tego, czy apteka jest prywatna czy państwowa.

"Zamiast prowadzić populistyczną propagandę przeciwko prywatyzacji szpitali, politycy powinni raczej zastanowić się nad tym, jak wprowadzić inne elementy reformy ochrony zdrowia, które muszą być wprowadzone łącznie z prywatyzacją szpitali" - dodali przedstawiciele ZK OZZL.

Jak podkreślili, takimi elementami są odpowiednio wysokie finansowanie ochrony zdrowia - ze środków publicznych i ze środków prywatnych, aby wycena świadczeń nie była zaniżona; określenie zasad tworzenia koszyka świadczeń gwarantowanych dostosowanych do możliwości płatnika publicznego i obywateli i likwidacja limitowania świadczeń zdrowotnych, konieczna dla wprowadzenia zasady, że "pieniądze idą za pacjentem".

Oświadczenie OZZL ma związek m.in. z pracami sejmowej Komisji Zdrowia nad pakietem ustaw zdrowotnych.

Członkowie komisji pracowali nad pakietem od wtorku do czwartku, w bardzo burzliwej atmosferze. Chodzi w sumie o sześć projektów ustaw zdrowotnych, m.in. o ZOZ-ach, który pozwala na przekształcanie szpitali w spółki, o ochronie praw pacjenta i o Rzeczniku Praw Pacjenta oraz o pracownikach zakładów opieki zdrowotnej.

W czwartek PO oskarżyła posłów PiS i Marka Balickiego (SdPl Nowa Lewica) o sabotaż reformy systemu ochrony zdrowia. Z kolei posłowie PiS zarzucili koalicji, że przy pracach nad ustawami łamie standardy demokracji i że chce prywatyzować wszystkie szpitale. Także Lewica stwierdziła, że PO chce "przymusowej prywatyzacji służby zdrowia, ograniczając jednocześnie prawa pacjentów". Łamanie zasad dialogu społecznego zarzucili koalicji przedstawiciele strony społecznej, zaproszeni do prac w komisji zdrowia przez minister zdrowia Ewę Kopacz.

Najwięcej emocji budziła ustawa o ZOZ-ach, do której w podkomisji zgłoszono 46 poprawek, a opozycja i strona społeczna na znak protestu wobec nieregulaminowego procedowania zrezygnowały z pracy w podkomisji.