Wczoraj niemiecki rząd zdecydował, że Niemcy nie otworzą rynku pracy dla pracowników z tzw. Nowej Unii do 2011 roku.
Od stycznia 2009 r. w Niemczech łatwiej będzie podejmować pracę m.in. absolwentom polskich szkół wyższych. Władze samorządowe nie będą kontrolować zatrudniającego ich pracodawcy czy nie był on w stanie znaleźć pracownika z Niemiec. Rząd postanowił też, że jeśli cudzoziemiec będzie rocznie zarabiał co najmniej 63,3 tys. euro, uzyska prawo do stałego pobytu w Niemczech. Obecnie granica ta wynosi 86,4 tys. euro.
Według niemieckich przedsiębiorców przedłużenie okresu przejściowego do 2011 roku jest błędem. W opinii dyrektora zarządzającego DIHK Martina Wanslebena, zniesienie barier w innych krajach UE przyczyniło się do wzrostu gospodarczego. Pozytywnie ocenił otwarcie niemieckiego rynku pracy dla absolwentów. Dodał, że kolejnym krokiem powinno być zniesienie barier w branżach niemieckiej gospodarki, w których brakuje rąk do pracy, w szczególności dla inżynierów, specjalistów od budowy maszyn, budowy pojazdów oraz elektrotechniki.
Oprócz Niemiec, także Austria zamierza otworzyć swój rynek pracy dopiero w 2011 roku. Rządy Danii i Belgii zastanawiają się wciąż, czy nie otworzyć go od kwietnia 2009 r.