Rząd chce dwukrotnie podwyższyć kwotę, jaką rocznie będzie można odkładać na indywidualnym koncie emerytalnym. Z IKE w trakcie oszczędzania będzie można wycofać część środków i nie spowoduje to rozwiązania umowy. Tylko 6,5 proc. Polaków dobrowolnie oszczędza na emeryturę w III filarze.
Osoby dobrowolnie oszczędzające na emeryturę w 2009 roku zyskają zachęty do gromadzenia wyższych kwot na indywidualnych kontach emerytalnych. Nie zapłacą podatku od dochodów kapitałowych, jeśli ich roczna wpłata do IKE wyniesie prawie 10 tys. zł. Obecnie jest ponaddwukrotnie niższa. Miedzy innymi takie zmiany przewiduje nowelizacja ustawy o indywidualnych kontach emerytalnych, która znajduje się już w konsultacjach społecznych. Proponowane zmiany mają, w ocenie rządu spowodować, że więcej Polaków będzie indywidualnie oszczędzać na emeryturę. Eksperci uważają, że to za mało. Ich zdaniem prawdziwą zachętą byłyby ulgi podatkowe.

Wyższy limit w IKE

Przygotowana przez resort pracy nowelizacja ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o indywidualnych kontach emerytalnych (Dz.U. nr 116, poz. 1205 z późn. zm.) przewiduje, że roczny limit wpłat na IKE wzrośnie z 1,5-krotności średniego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej do trzykrotności tej płacy. W założeniach do ustawy budżetowej na 2009 rok rząd przyjął, że wynagrodzenie to wyniesie 3189 zł. Oznacza to, że rocznie na IKE będzie można wpłacić 9,56 tys. zł (w tym roku 4055,12 zł).
- Podnosząc limity wpłat, chcemy zachęcić Polaków do dobrowolnego oszczędzania na emeryturę - mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Zdaniem prof. Tadeusza Szumlicza z SGH, propozycja rządowa może się spotkać jedynie z zainteresowaniem zamożniejszych Polaków.
- Dla osób mniej zamożnych nie ma znaczenia, czy limit wynosi 4 czy 9,5 tys. zł. One i tak nie będą miały z reguły wolnych środków na dobrowolne opłacanie składek - mówi Tadeusz Szumlicz.
Nowelizacja przewiduje też, że limit wpłat na IKE w kolejnym roku nie może być niższy niż w roku poprzednim. Nawet więc jeśli na przykład wynagrodzenia miałyby zmaleć w 2010 roku, to limit obowiązujący na 2010 rok będzie wynosił tyle, ile w 2009 roku.
Od przyszłego roku oszczędzający w pracowniczych programach emerytalnych (PPE) będą też mogli wpłacać dobrowolnie do tych programów kwotę odpowiadającą 4,5-krotności prognozowanego wynagrodzenia. Obecnie limit ten jest ustalony jako 3-krotność limitu wpłat do IKE. Wzrośnie więc w przyszłym roku do 14 350,5 zł, z kwoty 12 165,36 zł.

Łatwiej wycofać pieniądze

Rząd chce też uelastycznić zasady zwrotu i wypłaty pieniędzy z IKE. Obecnie osoba, które nie ukończyła 60 lat, jeśli chce skorzystać ze środków zgromadzonych w IKE, musi rozwiązać umowę dotyczącą oszczędzania. Otrzymuje wtedy zwrot całości zgromadzonych środków, które są pomniejszone o 19-proc. podatek od dochodów kapitałowych. To może zniechęcać wiele z nich do założenia konta, bo trzeba zamrozić pieniądze na długie lata i nie można skorzystać z nich nawet w razie nieoczekiwanego zdarzenia losowego, np. śmierci osoby najbliższej czy choroby.
Projekt przewiduje więc, że oszczędzający będzie mógł wypłacić część pieniędzy z konta i nie spowoduje to rozwiązywania umowy. Jednak od tej kwoty zapłaci podatek od dochodów kapitałowych.
- To dobre rozwiązanie, bo dzięki niemu ktoś będzie mógł np. spłacić kilka rat kredytu pieniędzmi z IKE - mówi Ariadna Auriga-Borówko, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Bezpieczeństwa Finansowego Obywateli RP.
W projekcie proponuje się też, aby osoby, które ukończyły 60 lat, mogły wypłacić pieniądze gromadzone w IKE w ratach.

Za mało zachęt

IKE miały być wzmocnieniem dobrowolnego tzw. III filara ubezpieczeń emerytalnych. Zaczęły działać od 2004 roku po tym, jak bardzo niewiele osób po wprowadzeniu w 1999 roku reformy zostało objętych PPE. Rząd szacował, że do końca 2005 r. założy je od 2-3 mln Polaków. Te prognozy się nie sprawdziły, choć liczba oszczędzających na IKE systematycznie rośnie. Z najnowszych danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec 2007 r. Polacy posiadali 915 tys. kont. Zgromadzili na nich 1,8 mld zł. Na koniec 2006 r. było ich ponad 840 tys. Z kolei do PPE na koniec ubiegłego roku dobrowolnie składki wpłacało 107 tys. osób. Z 15,5 mln pracujących Polaków dobrowolnie oszczędza więc na starość w tzw. III filarze zaledwie 6,5 proc. osób.
Zdaniem prof. Tadeusza Szumlicza Polacy sami nie oszczędzają na emeryturę, bo nie ma ulg podatkowych, które by ich do tego zachęcały.
- Z ulg powinno skorzystać maksymalnie dużo osób - mówi Tadeusz Szumlicz.
Podobnie uważa Ariadna Auriga-Borówko, która wskazuje, że zachęty podatkowe są niezbędne, bo tylko 8 proc. wpłaca maksymalne kwoty roczne na IKE. Dodaje, że należy też stworzyć preferencje podatkowe dla organizacji pozarządowych czy instytucji finansowych, które prowadziłyby działania edukacyjne.
- Dobrowolne oszczędzanie na starość nadal jest zbyt słabo spopularyzowane - mówi Ariadna Auriga-Borówko.
Tłumaczy, że trzeba poinformować ludzi, że ich emerytura z I i II filara nie będzie zbyt wysoka. Ta informacja powinna być zwłaszcza adresowana do kobiet, które na skutek macierzyństwa, niższych zarobków i niższego wieku emerytalnego będą narażone na niskie świadczenia. Jej zdaniem takie informacje trzeba też kierować do osób, które niebawem będą przechodzić na emeryturę.
ST