Chciałabym, aby zakład pracy zliczył mi pracę w gospodarstwie rolnym rodziców od 1 sierpnia 1976 r. do 31 lipca 1980 r. do stażu uprawniającego do nagrody jubileuszowej. Jednocześnie studiowałam w mieście i byłam zakwaterowana w akademiku. Od 1 sierpnia 1978 r. przejęłam część gospodarstwa na własność i prowadziłam je do 1992 roku. Zakład pracy nie chce uznać mi tego okresu, uzasadniając to tym, że przebywanie w domu studenckim wykluczało pracę w gospodarstwie.

PROBLEM CZYTELNIKA
MARCIN JAMROZIK
ekspert z Kancelarii Prawnej A. Polowiec
EKSPERT WYJAŚNIA
Jeśli tylko przepisy prawa lub postanowienia układu zbiorowego pracy albo porozumienia w sprawie zakładowego systemu wynagradzania przewidują wliczanie do stażu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownika wynikające ze stosunku pracy, okresów zatrudnienia w innych zakładach pracy, do stażu tego wlicza się pracownikowi także przypadające przed 1 stycznia 1983 r. okresy pracy po ukończeniu 16 roku życia w gospodarstwie rolnym prowadzonym przez rodziców lub teściów, poprzedzające objęcie tego gospodarstwa i rozpoczęcie jego prowadzenia osobiście lub razem ze współmałżonkiem.
NASZA REKOMENDACJA
Czytelniczka twierdzi, że w czasie studiów dziennych jednocześnie pomagała rodzicom przy prowadzeniu gospodarstwa rolnego. Z pewnością miała wówczas ukończone 16 lat. Przejęła to gospodarstwo i prowadziła je przez kilka lat. Jednak należy zauważyć, że jeśli były to studia stacjonarne połączone z zamieszkiwaniem w domu studenckim, to czytelniczka nie mogła równocześnie uczestniczyć w zajęciach na uczelni, przebywać w mieście i pracować w gospodarstwie rolnym. Jeśli faktycznie tak było, to tylko w ograniczonym zakresie, np. w czasie wakacji. A to jest zbyt mało, by wskazywane przez nią kilka lat mogło być zaliczone do stażu pracowniczego wymaganego do nabycia nagrody jubileuszowej.
Podstawa prawna
■ Art. 1 ustawy z 20 lipca 1990 r. o wliczaniu okresów pracy w indywidualnym gospodarstwie rolnym do pracowniczego stażu pracy (Dz.U. nr 54, poz. 310).
Not. MONIKA BURZYŃSKA
Marcin Jamrozik, ekspert z Kancelarii Prawnej A. Polowiec / DGP