"Wiadomości" TVP podały w piątek, że Krzysztof Z., były doradca prezesa PZU SA ds. projektów strategicznych, został skazany prawomocnym wyrokiem na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata za jazdę po pijanemu i próbę wręczenia łapówki policjantom. Wyrok uprawomocnił się 9 maja. Według "Wiadomości", Krzysztof Z. został doradcą w lutym tego roku, gdy toczył się już przeciwko niemu proces. Nie poinformował prezesa PZU SA o tym, że wszedł w konflikt z prawem.
"W Grupie PZU pracuje 16 tysięcy osób. Dlatego też niemożliwe jest prześwietlanie prywatnych życiorysów wszystkich pracowników. Zarząd nie ma takich narzędzi i możliwości, żeby to badać i weryfikować. Nie jest to także jego rolą" - poinformował rzecznik PZU.
Wyjaśnił, że Krzysztof Z. nie był zatrudniony jako doradca, lecz był p.o. szefem zespołu doradców. "Od grudnia 2007 roku jest vacat na stanowisku szefa doradców zarządu w PZU SA. Trwa rekrutacja na to stanowisko" - poinformował Witkowski.
"Zgodnie z obowiązującym prawem pracownicy PZU nie byli zobowiązani do składania zaświadczeń o niekaralności"
Zauważył, że "zgodnie z obowiązującym prawem i regulacjami wewnętrznymi PZU, pracownicy nie byli zobowiązani do składania zaświadczeń o niekaralności. Spółka występuje o takie zaświadczenia w stosunku do członków zarządów i rad nadzorczych. Zarząd pracuje jednak nad rozwiązaniami, które pozwolą uniknąć takich sytuacji, jak obecna, która wywołała zainteresowanie mediów".
Pierwszym krokiem w tym kierunku będzie przygotowywany w tej chwili Kodeks Etyki Pracownika Grupy PZU - dodał.
Rzecznik przypomniał, że "większość procedur w PZU SA jest spadkiem po poprzednich zarządach. Trwa proces zmiany niektórych regulacji. W pierwszej kolejności zmodernizowane i zracjonalizowane zostały procedury, które mają bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo spółki i działalność biznesową".