Mimo ewidentnych błędów w egzaminie gimnazjalnym, uczniowie i rodzice nie mają możliwości zaskarżenia okręgowych i centralnej komisji egzaminacyjnej.
Za tydzień absolwenci gimnazjów dowiedzą się, do jakich szkół zostali przyjęci. Wówczas może się okazać, że ci, którzy nie udzielili odpowiedzi na słynne pytanie nr 32 albo nie zdążyli złożyć zaświadczenia z OKE o prawidłowej liczbie punktów z testu matematycznego, nie dostali się do dobrych szkół z powodu zbyt małej liczby punktów. W tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęło kilkanaście skarg, w tym zbiorowych, podpisanych przez uczniów całej klasy. Jednocześnie RPO otrzymuje wiele skarg od tegorocznych maturzystów. We wszystkich absolwenci pytają, jak mogą dochodzić swoich praw w przypadku błędów formalnych podczas egzaminów.
Niestety, przepisy regulujące zasady przeprowadzenia egzaminów zewnętrznych: sprawdzianu szóstoklasistów, gimnazjalnego i maturalnego nie przewidują żadnej procedury odwoławczej. Zarówno obecny rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, jak i jego poprzednik Andrzej Zoll, w wystąpieniu do ministra edukacji kilka razy wskazywali, że kwestie dotyczące procedury oceniania, przeprowadzania i unieważnienia egzaminów powinny podlegać kontroli sądowej. Zdaniem RPO, dyrektor OKE powinien wydawać decyzje administracyjne, które można by zaskarżyć do sądu administracyjnego.
Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia, podkreśla, że uczeń musi mieć zagwarantowane prawo do obrony. Tymczasem zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji narodowej z 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz.U. nr 83, poz. 562 z późn. zm.), decyzja dyrektora okręgowej komisji egzaminacyjnej jest ostateczna. Dyrektor okręgowej komisji egzaminacyjnej może nawet unieważnić egzamin, np. z powodu stwierdzenia niesamodzielnego pisania pracy.
- W praktyce oznacza to, że zdający mają nikłe podstawy prawne dochodzenia swoich praw przed sądem - podkreśla Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jej zdaniem nie może być tak, że bardzo ważne decyzje, wpływające na przyszłość młodych ludzi, nie podlegają zewnętrznej weryfikacji. W efekcie komisja jest sędzią we własnej sprawie.
Jak się dowiedzieliśmy, Janusz Kochanowski przygotowuje kolejne wystąpienie do resortu edukacji. Będzie chciał poznać przyczyny powstawania błędów podczas przeprowadzania egzaminów, a także dowiedzieć się, co centralna komisja zamierza zrobić, żeby wyeliminować wszystkie nieprawidłowości.
473 tys. uczniów przystąpiło w tym roku do egzaminu gimnazjalnego