W zeszłym roku stwierdzono ok. 81 tys. przypadków przemocy w rodzinie - wynika z danych policji. Jak skutecznie zapobiegać temu zjawisku, zastanawiano się w środę w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej na konferencji "Przemoc w rodzinie - zareaguj, nie bądź obojętny".

Podczas konferencji dyskutowano na temat skuteczności obowiązującej od 2005 roku ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie oraz kierunkach zmian, które powinny znaleźć się w planowanej na drugą połowę roku nowelizacji.

"W przyszłym roku chcemy przedstawić program działań +Solidarność pokoleń+ dla dzieci i rodzin z dziećmi. Chcemy, żeby ta konferencja stała się głosem w dyskusji i przedstawiła nam rekomendacje - co powinno się znaleźć w programie, aby poprawić sytuację dochodową rodzin, ograniczyć przemoc w rodzinie, a także pomóc rodzinom w wyjściu z kłopotów - zarówno wychowawczych, jak i ekonomicznych" - powiedziała minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak.

Jej zdaniem ustawa o zapobieganiu przemocy w rodzinie w obecnym kształcie "w wielu miejscach jest za miękka - postulująca rozwiązania, a nie dokładnie wskazująca, co kto powinien robić". Fedak przypomniała, że MPiPS chce, by w nowelizacji znalazł się zapis zakazujący kar cielesnych wobec dzieci. Podkreśliła, że zakaz prowadzić ma nie do "nadmiernej penalizacji" takich zachowań, ale skierowania osób, które nie potrafią stosować innych metod wychowawczych na zajęcia edukacyjne, gdzie nauczą ich tego specjaliści. "Prawo, nawet jeśli wszystkiego nie załatwi, będzie bardzo dobrą wskazówką, żebyśmy wszyscy te normę próbowali stosować" - przekonywała minister pracy.

Płacz dziecka ma być sygnałem, że trzeba szybko reagować

Dodała, że resort chce skończyć prace nad nowelizacją ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie oraz o rodzicielstwie zastępczym do końca roku. "Jednocześnie zamierzamy prowadzić szeroką akcję edukacyjną, która ma zmienić mentalność ludzi w takim kierunku, żeby płacz dziecka był sygnałem, że trzeba szybko reagować. Będziemy również prowadzić zintegrowane szkolenia dla wszystkich służb zajmujących się pomocą rodzinom" - zapowiedziała Fedak.

Poinformowała również, że w kancelarii premiera powstał zespół złożony z przedstawicieli wszystkich resortów oraz organizacji pozarządowych, który wypracować ma konkretne rekomendacje w dziedzinie zapobiegania przemocy domowej.

Wiceminister pracy i polityki społecznej, koordynator realizacji krajowego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie Jarosław Duda, podkreślił, że resort jest zdeterminowany, żeby wprowadzić do nowelizacji ustawy nakaz eksmisji sprawcy przemocy w rodzinie - do schroniska dla bezdomnych lub izby wytrzeźwień. "Chcemy też zmienić filozofię, że to, co się dzieje za ścianą, to nie jest sprawa sąsiadów. Będziemy przekonywać, że trzeba reagować na niepokojące sygnały i chcemy żeby była jasna ścieżka postępowania w takich sytuacjach, nie na zasadzie donosu, ale rzetelnej informacji" - powiedział Duda.

Zapowiedział, że pod koniec lipca gotowy ma być przygotowywany na zlecenie premiera raport, który koncentrować się będzie na tym, jaka jest przemoc wobec dzieci. "Wyspecjalizowany ośrodek badawczy przedstawi nam dane, my je przeanalizujemy, co pokaże nam, jaka jest sytuacja i zobrazuje, gdzie jesteśmy. Chociaż będą to suche dane, posłużą nam do przygotowania rekomendacji" - powiedział Duda.

Jak poinformował z-ca dyrektora Biura Prewencji Komendy Głównej Policji podinspektor Marek Walczak na podstawie procedury niebieskich kart, policja stwierdziła w zeszłym roku ok. 81 tys. przypadków przemocy w rodzinie przy czym w ponad 31 tys. przypadków dotknęła ona dzieci poniżej 13 roku życia, a 15 tys. - młodzież w wieku 13-18 lat. "Ta liczba utrzymuje się od kilku lat na podobnym poziomie, jednak nagłośnienie tych spraw skłania służby do większej czujności i interweniowania" - powiedział Walczak.

Dodał, że w 2007 roku policja prowadziła przeszło 21 tys. postępowań przygotowawczych w sprawach o przestępstwa znęcania się, a pokrzywdzonych w nich było ponad 5 tys. małoletnich. "Współpraca wszystkich służb, działania interdyscyplinarne funkcjonują coraz lepiej, stąd zwiększa się liczba tego rodzaju spraw, chociaż nie skala zjawiska" - mówił Walczak.