Osoby, które nie wybiorą OFE, trafią do funduszu, który wybierze im ZUS.
ZUS wysłał przed lipcowym losowaniem 192,8 tys. listów do osób, które nie wybrały OFE, mimo że miały taki obowiązek - mówi Mikołaj Skorupski, rzecznik prasowy ZUS.
Dotyczy to osób urodzonych po 1968 roku, za które są odprowadzane lub osoby te robią to same (prowadząc na przykład działalność gospodarczą) składki na ubezpieczenie emerytalne. Takie osoby powinny wybrać OFE w ciągu siedmiu dni od powstania obowiązku ubezpieczenia. Jeśli tego nie robią, ZUS wzywa ich najpierw listownie do zawarcia takiej umowy. Jeśli jej nie podpiszą, w lipcu i styczniu każdego roku ZUS losuje im fundusz. Do tej pory do II filaru trafiło w ten sposób aż 1,05 mln osób. Na przykład rok temu w lipcu 131,6 tys., a w styczniu tego roku 99,9 tys. Aby nie być wylosowanym, osoba ubezpieczona musi zawrzeć umowę z OFE najpóźniej 10 lipca (lub 10 stycznia).
Jeśli tego nie zrobi, trafi do funduszy najlepiej wypadających w rankingach wyników inwestycyjnych ogłaszanych przez Komisję Nadzoru Finansowego, a dodatkowo najmniejszych. Tym razem będą to cztery fundusze - AIG, Polsat, Pekao i Generali.
Ci, którzy nie dokonają wyboru, muszą się też liczyć ze stratami finansowymi. Gdy będą chcieli zmienić OFE, przed upływem dwóch lat zapłacą za to z własnej kieszeni. W pierwszym roku opłata wynosi 160 zł, w drugim - 80 zł. Dodatkowe straty mogą wynikać z tego, że należna OFE część składki emerytalnej nie jest przekazywana do II filaru za okres od podjęcia pracy do daty losowania (może to być nawet sześć miesięcy). Pieniądze są w tym czasie zdeponowane przez ZUS na nieoprocentowanym rachunku.