Rząd przesłał powtórnie do konsultacji projekt ustawy o emeryturach pomostowych. Poszerzył z 51 do 66 listę prac uprawniających do tych świadczeń. Nadal nie ma wśród nich nauczycieli.
Zgodnie z postulatami związków projekt był powtórnie negocjowany w Komisji Trójstronnej. Negocjacje trwają, ale ponieważ musi on trafić do Sejmu we wrześniu, wysyłamy go do konsultacji międzyresortowych i społecznych - poinformowała wczoraj Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej.
Wyjaśniła, że dzięki temu rząd będzie się nim mógł zająć w sierpniu, a Sejm po wakacyjnej przerwie. Jak tłumaczy, najnowsza wersja projektu została nieco zmieniona. Do listy stanowisk pracy w szczególnych warunkach została dodana praca w zimnym mikroklimacie (np. przy produkcji suchego lodu) oraz prace przy przeróbce węgla, które nie uprawniają do emerytur górniczych. W efekcie, w porównaniu z poprzednią wersją, prawo do emerytur pomostowych zyskać mają osoby pracujące w 66 zawodach (o 15 więcej niż poprzednio).
Rząd szacuje, że zostanie nimi objętych około 150 tys. osób (poprzednio 130 tys.), spośród około 1,1 mln osób obecnie uprawnionych do odchodzenia na wcześniejsze emerytury ze względu na prace w tzw. szkodliwych warunkach. Na liście uprawnionych do emerytur pomostowych nie znaleźli się nauczyciele.
- Nie ma żadnych podstaw medycznych, dla których nauczyciele mieliby przechodzić na wcześniejsze emerytury - tłumaczy Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Wyjaśnia, że definicje, na podstawie których zostały określone prace, dające prawo do emerytur pomostowych, zostały przygotowane przez ekspertów medycyny pracy, a nie urzędników. Rząd nie zrezygnował także z innych, najbardziej kontrowersyjnych, przepisów ustawy. Między innymi z tego, że z emerytur pomostowych będą korzystać wyłącznie osoby urodzone w latach 1949-1968 oraz że także pracodawcy będą finansować te świadczenia.
- Od początku reformy emerytalnej zakładano, że będzie to rozwiązanie przejściowe, bo docelowo firmy powinny stwarzać takie warunki pracy, które nie szkodzą w istotny sposób pracownikom - przekonuje Jolanta Fedak.
Wydatki związane z wypłacaniem emerytur pomostowych będą ponoszone nawet do 2040 roku. Najwięcej na ten cel trzeba będzie przeznaczyć w latach 2019 - 2026 - ponad 400 mln zł rocznie. Rocznie świadczenia te będzie otrzymywać maksymalnie 18 tys. osób.
Emerytury pomostowe finansowane będą z Funduszu Emerytur Pomostowych. Będzie uzyskiwał dochody z budżetu i składek opłacanych przez firmy. Te będą opłacane za pracownika, który urodził się w latach 1949-1968, przed 1 stycznia 1999 r. wykonywał prace w tzw. szkodliwych warunkach i wykonuje prace wymienione w wykazie załączonym do projektu. Składka ma wynieść 3 proc. pensji pracownika, a firmy będą zobowiązane do jej opłacania od 1 stycznia 2010 r.
150 tys. osób ma zyskać prawo do emerytur pomostowych