Pod hasłami: "Dość represji i wyzysku!", "Łapy precz od Kodeksu Pracy!" oraz "Zostawcie nasze emerytury" w piątek po południu przez Warszawę ma przejść demonstracja m.in. związkowców z "Sierpnia 80".

Według lidera "Sierpnia 80" Bogusława Ziętka, kilka tysięcy uczestników demonstracji współorganizowanej przez Komitet Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników (KPiORP) zaprotestuje m.in. przeciw planowanym przez rząd zmianom w Kodeksie Pracy oraz w ustawach o związkach zawodowych i rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Trzygodzinna demonstracja ma się rozpocząć ok. godz. 13. przed Pałacem Kultury - od strony Placu Defilad. Związkowcy - wśród nich stoczniowcy z Pomorza i śląscy górnicy - przejdą kolejno przed siedziby resortów pracy i gospodarki, gmach Sejmu, kancelarię premiera, ministerstwo obrony oraz siedzibę Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

"Tylko ze Śląska przyjedzie ok. 30 autokarów. Będzie gorąco i dynamicznie. Zabieramy nasze rodziny, nie będziemy więc palić Warszawy ani demolować urzędów publicznych. Nie będziemy też wręczać kwiatów rządzącym" - zapowiedział Ziętek. Zaznaczył, że prośbę o spotkanie i przyjęcie postulatów organizatorzy wystosowali m.in. do premiera Donalda Tuska.

Jak oceniają członkowie "Sierpnia 80", proponowane zmiany w Kodeksie Pracy, "dramatycznie pogorszą sytuację tysięcy pracowników małych firm"

Według Ziętka, udział w demonstracji potwierdzili już pracownicy stoczni z Gdańska, Gdyni i Szczecina - z "Solidarności 80" i "Stoczniowca", przedstawiciele związku Przeróbki Mechanicznej Węgla i Inicjatywy Pracowniczej, a także pojedynczy członkowie górniczej "Solidarności" i reprezentanci stowarzyszeń emeryckich i lokatorskich. Ziętek zaapelował też o wsparcie "wspólnych postulatów" do innych związków.

Jak oceniają członkowie "Sierpnia 80", proponowane zmiany w Kodeksie Pracy, "dramatycznie pogorszą sytuację tysięcy pracowników małych firm". Szczególnie groźne skutki miałyby pociągnąć: rezygnacja ewidencji czasu pracy w firmach zatrudniających do 10 pracowników, a także pozostawienie wyłącznemu wyborowi pracodawcy formy zatrudnienia pracownika.

W opinii Ziętka, proponowane zmiany w prawie związkowym doprowadzą do wyrejestrowania niektórych związków, a pracownicy będą w praktyce zmuszeni do wyboru jednej z dwóch central: "Solidarności" bądź OPZZ. Jako niedopuszczalną Ziętek ocenił też propozycję wyprowadzenia siedzib związków z "ich naturalnego środowiska", czyli terenu zakładów pracy.

Oprócz zaniechania tych zmian, demonstranci będą domagać się w piątek m.in. podniesienia płacy minimalnej do 50 proc. średniej krajowej, prawnego ograniczenia możliwości zatrudnienia na tzw. umowy pozakodeksowe, podwyżek płac i zaniechania prywatyzacji w ochronie zdrowia, poprawy warunków pracy w hipermarketach, zachowania praw do wcześniejszych emerytur, zniesienia podatku dochodowego od emerytur i rent oraz zwiększenia ochrony lokatorów.

Związkowcy oceniają, że PO i PSL zamierzają wprowadzić "kolejną mutację skrajnie liberalnej polityki Leszka Balcerowicza"

"Podczas kampanii wyborczej PO i PSL wiele obiecywały. Okazuje się, że za te obietnice po raz kolejny mają zapłacić ludzie pracy - m.in. uprawnienia do wcześniejszych emerytur ma stracić ok. 800 tys. pracowników. Pozbawieni mają ich być nauczyciele, kolejarze, budowlańcy, energetycy i wiele innych grup zawodowych" - wskazał Ziętek.

Zaznaczył, że dla ludzi wykonujących te zawody wcześniejsze emerytury "nie są przywilejem, lecz uprawnieniem" wynikającym z ciężkich warunków pracy. W jego opinii, zamiast odbierać prawo do wcześniejszych emerytur, rząd powinien rozszerzyć je na pracowników ochrony zdrowia, m.in. pielęgniarki i położne.

Związkowcy oceniają, że PO i PSL zamierzają wprowadzić "kolejną mutację skrajnie liberalnej polityki Leszka Balcerowicza". "Sierpień 80" powołuje się m.in. na wypowiedź ekonomisty z 12 kwietnia, w której wśród koniecznych reform wymienia on potrzebę zniesienia przywilejów emerytalnych dla wszystkich, "łącznie z baletnicami, górnikami, mundurowymi i nauczycielami".