Decydującą rolę w reformowaniu systemu ochrony zdrowia odgrywa nie minister zdrowia, ale premier i cały rząd - pisze Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy w oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP.

OZZL podkreśla, że wydał oświadczenie w związku z krytycznymi ocenami dotychczasowej pracy minister zdrowia Ewy Kopacz. W ocenie związku, poza uprawnieniami ministra zdrowia, znajdują się najważniejsze decyzje dotyczące funkcjonowania opieki zdrowotnej, np. ilości pieniędzy publicznych przeznaczonych na lecznictwo.

"Nie będzie w Polsce żadnej realnej naprawy systemu opieki zdrowotnej"

"Jeżeli - na przykład - Premier zdecydował, że nie będzie tzw. współpłacenia za leczenie, czyli legalnego udziału środków prywatnych w pokrywaniu tej części kosztów świadczeń zdrowotnych, na którą brakuje pieniędzy publicznych, to tym samym zdecydował, że nie będzie w Polsce żadnej realnej naprawy systemu opieki zdrowotnej" - podkreślają związkowcy.

Ich zdaniem bez współpłacenia nie będzie "prawdziwego" koszyka świadczeń gwarantowanych. Jak piszą związkowcy, skoro pieniędzy na świadczenia medyczne jest w Polsce za mało (czego wyrazem jest limitowanie świadczeń, kolejki do leczenia, zadłużanie się szpitali), to wprowadzenie koszyka musi oznaczać ograniczenie liczby świadczeń bezpłatnych, czyli wprowadzenie współpłacenia.

"Bez współpłacenia traci sens przekształcenie szpitali w spółki handlowe"

"Bez współpłacenia nie będzie też dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych o istotnym znaczeniu w finansowaniu lecznictwa, bo dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne mogą się rozwinąć szeroko tylko wtedy, gdy chronią przed powszechnymi dopłatami do leczenia. Wówczas obejmują większość obywateli" - zaznacza OZZL.

Dodaje, że bez współpłacenia traci sens przekształcenie szpitali w spółki handlowe.

"Przy tak zakreślonych granicach reformowania opieki zdrowotnej, jak obecnie, żaden minister zdrowia nie osiągnie na tym polu pozytywnych wyników i będzie musiał się ograniczyć jedynie do podejmowania działań pozornych, aby zamarkować reformę. Bez zmiany tych granic, zmiana ministra zdrowia nie ma wielkiego sensu, chyba, że dba się jedynie o wizerunek medialny rządu" - oświadcza związek zawodowy lekarzy.