Zwolnienie na trzy lata firm z opłacania składek do FP i FGŚP za pracowników wracających z urlopu macierzyńskiego nie zmieni ich sytuacji na rynku pracy.
Pracodawcy nie będą opłacali składek do Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych od pracowników powracających z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego przez 36 miesięcy od pierwszego miesiąca po powrocie z urlopu. Taki przepis zawiera projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy oraz innych ustaw (tzw. ustawa rodzinna), którym niedługo zajmie się rząd.
Eksperci i przedsiębiorcy podkreślają, że takie zwolnienie nie zmieni sytuacji na rynku pracy.
- Oszczędność dla firmy z tytułu takiego zwolnienia jest niewielka - mówi Bogumił Rogowski, dyrektor w Essve.
Pracodawca pobiera z pensji pracownika składki: na FP w wysokości 2,45 proc. i na FGŚP - 0,1 proc.
- Takie zwolnienie będzie zachętą jedynie dla małych firm, dla których liczy się każde 100 zł oszczędności - mówi Bogdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Tłumaczy, że w praktyce firma poczeka kilka miesięcy na powrót kobiety specjalisty z kilkuletnim stażem z urlopu macierzyńskiego i nie będzie miała w tym przypadku znaczenia zachęta finansowa proponowana przez rząd. Nie będzie ona również miała znaczenia przy podejmowaniu przez pracodawcę decyzji o zatrudnieniu kogoś na miejsce zwykłego pracownika, który nie ma istotnego wpływu na funkcjonowanie firmy, np. handlowca z niewielkim stażem.
- Mogą być trudności z utrzymaniem stanowiska pracy dla osoby, która była np. na trzyletnim urlopie wychowawczym niezależnie od jej doświadczenia i wartości dla firmy - mówi Henryk Michałowicz z Konfederacji Pracodawców Polskich.
Dodaje, że w takich przypadkach zwolnienie z opłacania składek nie ma znaczenia.
Projekt ustawy rodzinnej zakłada też, że pracodawca będzie mógł tworzyć przedszkola i żłobki, wykorzystując w tym celu pieniądze z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Umożliwia także finansowanie z tego funduszu opieki nad dziećmi pracowników w wybranych przez nich przedszkolach i żłobkach.
- Dzięki dofinansowaniu z Funduszu kobiety częściej będą mogły decydować się na droższe od państwowych przedszkola prywatne, które są dłużej otwarte - nawet do godziny 20.00 - mówi Agnieszka Borkowska-Bałczun, członek zarządu AS Bau.