Pracownicy młodociani będą wliczani do liczby zatrudnionych, która decyduje o tym, czy w danej firmie może powstać rada pracowników.
Jutro wchodzi w życie ustawa z 11 kwietnia 2008 r. o zmianie ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (Dz.U. nr 93, poz. 584). Młodociani zatrudnieni w celu przygotowania zawodowego będą mieć wpływ na wybór reprezentacji załogi. Pracodawcy nie są zadowoleni z wprowadzonej zmiany.
- Absurdem jest, że pracownik nieposiadający odpowiedniej wiedzy o zarządzaniu firmą, który dopiero uczy się zawodu i przychodzi do firmy najwyżej dwa razy w tygodniu, będzie miał takie same prawa jak inni pracownicy - podkreśla Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
W nowelizacji musiało znaleźć się takie rozwiązanie. Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał bowiem, że dotychczasowy przepis, zgodnie z którym pracowników młodocianych nie wlicza się do ogólnej liczby zatrudnionych, jest niezgodny z prawem wspólnotowym, ponieważ dyskryminuje określoną grupę pracowników. Jeśli Polska nie zlikwidowałaby takiej nierówności, naraziłaby się na wysoką, wielomilionową karę.
Nowelizacja ustawy przewiduje ponadto, że powołane w firmach rady mają funkcjonować nawet wówczas, gdy poziom zatrudnienia spadnie poniżej 50 pracowników, czyli poniżej poziomu uprawniającego do tworzenia tego gremium. Dzięki temu osoby zasiadające w radzie oraz pracodawcy, w których firmach taka rada działa, nie będą już mieć wątpliwości, czy spadek zatrudnienia poniżej 50 osób powoduje skrócenie kadencji rady.
Kadencja jej członków wynosi cztery lata od momentu wyborów. Pracodawca, zgodnie ze znowelizowanymi przepisami, musi na co najmniej 60 dni przed końcem kadencji rady powiadomić pracowników o prawie do wyboru członków kolejnej rady.