Przedstawiciele rządu zapewniali przed wyborami, że będą obniżać daniny publiczne. Na początku rząd wycofał się jednak z szybkiego wprowadzenia podatku liniowego, zaraz potem z likwidacji podatku Belki.
Do tego, że danin politycy wbrew obietnicom przedwyborczym nie obniżają, można się przyzwyczaić. Ale teraz okazuje się, że będą one rosnąć. Podwyżka składki zdrowotnej od 2010 roku to jedyna pewna, jak do tej pory, deklaracja rządu. W efekcie zaplanowana na przyszły rok obniżka podatków zostanie w dużej części skonsumowana przez wyższą składkę. Nie twierdzę, że nie trzeba przeznaczyć na ochronę zdrowia więcej pieniędzy. Ale rząd powinien - zanim sięga do kieszeni obywateli - uporządkować wydatki budżetu - takie jak choćby dopłacanie do emerytur bardzo bogatych rolników. Z tej reformy się jednak wycofuje.