Nie będzie koszyka świadczeń zdrowotnych opartego na 18 tys. procedur medycznych przygotowanych przez poprzedni rząd. Ministerstwo Zdrowia chce budować koszyk na podstawie nowego systemu rozliczeń szpitali z NFZ. Brak wykazu świadczeń częściowo opłacanych przez NFZ wyklucza wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.
NOWOŚĆ
D o 5 czerwca przedstawię koszyk świadczeń gwarantowanych - zapowiedziała Ewa Kopacz, minister zdrowia.
Jak ustaliliśmy na dzisiejszej konferencji, Ministerstwo Zdrowia przedstawi jednak inną koncepcję koszyka niż spodziewała się większość ekspertów medycznych. O tym, jakie świadczenia zdrowotne będą finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, zadecyduje wprowadzenie nowego systemu rozliczeń szpitali z Funduszem. Ma on być oparty na tzw. jednorodnych grupach pacjentów - systemie, który działa już w 18 krajach UE. Świadczeń tzw. negatywnych, czyli niefinansowanych ze składki zdrowotnej, będzie niewiele - nieoficjalnie mówi się o kilkudziesięciu.
Agencja Oceny Technologii Medycznych (AOTM) - wbrew zapowiedziom rządu - nie przygotowała też wykazu procedur częściowo opłacanych przez pacjenta ani całkowicie płatnych. To oznacza, że wprowadzenie systemu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych jest nierealne.

Koszyk zbudują szpitale

- To nowy system rozliczeń z NFZ wskaże, jakie procedury przypisane do poszczególnych grup pacjentów będą opłacane przez Fundusz - mówi GP Wojciech Matusewicz, dyrektor Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Wskazuje, że obecnie są już opisane procedury gwarantowane z zakresu stomatologii, rehabilitacji. Istnieje też wykaz leków całkowicie i częściowo refundowanych.
- Teraz należy je zebrać w całość i dobrze zdefiniować - uważa Wojciech Matusewicz.
Fundusz będzie więc finansował w praktyce wszystkie te świadczenia, za które płaci obecnie. Zostaną one jednak inaczej sklasyfikowane. System będzie opierał się na międzynarodowej klasyfikacji ICD. NFZ nie będzie już płacił określonej kwoty, tak jak obecnie, za wykonaną procedurę (na przykład zapalenie wyrostka robaczkowego), ale za to, do jakiej jednorodnej grupy zostanie zakwalifikowany pacjent. Inna wycena danego zabiegu będzie więc dotyczyć chorego na przykład na zapalenie płuc 30-latka, a inna pacjenta z tą samą chorobą, ale dwa razy starszego. Nowy system wyceny będzie zatem urealniał koszty świadczeń, jakie ponoszą szpitale.
NFZ zakłada, że w ciągu najbliższego roku to sami świadczeniodawcy wskażą, jakie świadczenia są przez nich stosowane najczęściej i dlatego muszą być gwarantowane, a jakie nie. Jeżeli okaże się, że jakaś procedura nie jest przez nich wykonywana albo robią to niezmiernie rzadko, to niewykluczone, że zostanie ona wyłączona z systemu jednorodnych grup pacjentów. Wtedy nie będzie opłacana przez NFZ.

Rząd się boi

Dyrektorzy szpitali są zdziwieni takim sposobem budowania tzw. koszyka negatywnego świadczeń zdrowotnych.
- Rząd przerzuca odpowiedzialność za zbudowanie koszyka na świadczeniodawców. Boi się odpowiedzialności politycznej za swoje decyzje - uważa Jarosław Rosłon, dyrektor Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego w Warszawie.
Istnieje jednak zagrożenie, że szpitale przestaną - kierując się wyłącznie rachunkiem ekonomicznym - wykonywać procedury najbardziej skomplikowane.
- Z grupowaniem świadczeń zdrowotnych wiąże się pewne ryzyko, że świadczeniodawcy będą wykonywać tylko procedury najtańsze. Ale nie można z góry zakładać, że lekarze będą działać nieetycznie - uważa dyrektor AOTM.

Bez wyceny świadczeń

Fundusz i AOTM zakłada, że zbiór procedur gwarantowanych nie może być zbiorem zamkniętym.
- To jest niemożliwe, chociażby jeżeli weźmie się pod uwagę rozwój technologii medycznych. Metoda, która teraz jest uznana za skuteczną i bezpieczną, za jakiś czas może okazać się przestarzałą - mówi Wojciech Matusewicz.
Poza tym klasyfikując świadczenia należy kierować się również innymi kryteriami - zdrowotnymi, społecznymi, ale również ceną świadczenia. Z tym natomiast jest problem, bo obecnie większość szpitali nie wie, jakie są ich prawdziwe koszty: stałe (pensje, sprzęt, utrzymanie budynku) i zmienne (procedury medyczne). Dlatego też rząd zdecydował o zaprzestaniu prac nad katalogiem 18 tys. procedur opisanych przez ekspertów PiS. Nie było bowiem możliwe, chcąc przedstawić koszyk w szybkim czasie, zrobienie ich rzetelnej wyceny.
Natomiast jednorodne grupy pacjentów pozwolą na ocenienie kosztów świadczeń, ale dopiero po roku funkcjonowania nowego systemu.

Nowy system

NFZ zakłada, że nowy system rozliczeń szpitali ma zacząć obowiązywać już od 1 lipca. Wciąż jednak Fundusz nie ogłosił nowego konkursu ofert. To może oznaczać, że dotychczasowe umowy, jakie placówki medyczne mają podpisane z NFZ, zostaną tylko aneksowane. Świadczeniodawcy są zdania, że wprowadzenie nowego systemu jest niezbędne, ale nie tak szybko. W ich opinii najlepiej byłoby z tym poczekać do 2009 roku.
- Ostateczna decyzja o tym kiedy system wejdzie w życie jest uzależniona od Ministra Finansów, który zgodnie z ustawą akceptuje zmianę planu finansowego NFZ - mówi Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik prasowy funduszu.
NFZ zamierza bowiem przekonać świadczeniodawców do nowej koncepcji dodatkowymi pieniędzmi. Tylko z zeszłorocznej nadwyżki NFZ ma zamiar przekazać 1,3 mld zł szpitalom. Dzięki temu ma się zwiększyć wycena tzw. punktu medycznego. Ich liczba przypisana do świadczeń jest przeliczana na złotówki i to decyduje o jego ostatecznej cenie.
- Rozliczenia w systemie JPG będą opierać się na całkowicie innej stawce za punkt, niż obowiązująca obecnie. Na pewno nie będzie to 12 zł - dodaje rzecznik NFZ.
46,8 mld zł wpłynie w tym roku ze składek do NFZ
28,2 mln osób opłaca składki zdrowotne
Brak wykazu świadczeń częściowo opłacanych przez NFZ wyklucza wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnyc / DGP