Od 2009 roku firmy mogą otrzymywać pomoc finansową tylko za nowo zatrudnionych niepełnosprawnych. Przedsiębiorcy mogą zwalniać pracowników, jeśli nie otrzymają dofinansowań ich pensji lub refundacji składek ZUS. Rząd ma niecały miesiąc na interwencję w sprawie unijnego rozporządzenia dotyczącego zatrudnienia niepełnosprawnych.
NOWOŚĆ
Pracodawcy mogą wkrótce masowo zwalniać niepełnosprawnych pracowników. Projekt nowego rozporządzenia Komisji Europejskiej dotyczącego publicznej pomocy udzielanej na zatrudnienie tych osób przewiduje, że koszty ich zatrudnienia będą zwracane tylko tym przedsiębiorstwom, w których wzrosła liczba niepełnosprawnych pracowników. Pracodawcy obawiają się, że pomoc przysługiwać będzie tylko na nowo zatrudnionych. W efekcie obecnie pracujący niepełnosprawni mogą stracić pracę, bo firmom przestanie opłacać się ich zatrudnianie.
Wszystko zależy od tego, jaką interpretację nowych przepisów przyjmie KE. Jak ustaliła GP resort pracy wspólnie z posłami będzie interweniował w tej sprawie w Brukseli. Rząd musi się spieszyć, bo na wyjaśnienie tej sprawy zostało zaledwie kilka tygodni. Komisja ma przyjąć projekt rozporządzenia już 2 lipca.
Dofinansowanie zatrudnienia niepełnosprawnych dostaje obecnie 8 tys. firm zatrudniających ponad 200 tys. tych osób.

Możliwe zwolnienia

- Dla nas najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, czy otrzymamy zwrot kosztów zatrudnienia nowo zatrudnionych czy także pracujących już niepełnosprawnych - mówi Krzysztof Kuncelman, z Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, firmy, która wystosowała do resortu pracy pismo z prośbą o interpretację przepisów projektu rozporządzenia KE.
Jeżeli Komisja uzna, że zgodnie z nowymi przepisami pomoc wypłacana będzie tylko za nowo zatrudnione osoby, wówczas zwolnieniami będą zagrożeni pracujący już niepełnosprawni, których szefowie pobierają obecnie dofinansowania do ich pensji i refundację składek ZUS. Ich praca nie będzie już dofinansowana ze środków publicznych.
- Pracodawcy mogą próbować omijać nowe przepisy przez zwalnianie pracowników i ponowne ich zatrudnianie - mówi Krzysztof Kuncelman.

Ważny tegoroczny etat

Możliwy jest jednak także drugi scenariusz. Nowe rozporządzenie ma wejść w życie 1 stycznia 2009 r. Zawarte w nim przepisy przejściowe wskazują, że każda pomoc przyznana do końca 2008 roku (czyli np. dofinansowania do pensji i refundacja składek ZUS), która nie spełnia warunków określonych w projekcie rozporządzenia (np. tego, że pomoc ma być przyznawana tylko za nowo zatrudnionych), ale jej przyznawanie jest zgodne z obecnie obowiązującymi przepisami unijnymi, może być wypłacana także po 1 stycznia 2009 r.
- Sądzę, że na tej podstawie pracodawcy będą mogli pobierać, tak jak obecnie, pomoc na zatrudnionych już niepełnosprawnych pracowników - mówi Włodzimierz Sobczak, prezes Krajowej Izby Gospodarczo-Rehabilitacyjnej.
W takim przypadku konieczne jest jednak określenie, na jakich zasadach ma być nadal wypłacana pomoc publiczna. Od 1 stycznia 2009 r. firmy nie będą bowiem otrzymywać oddzielnie dofinansowań do wynagrodzeń niepełnosprawnych oraz refundacji ich składek ZUS, lecz zwrot maksymalnie 75 proc. kosztów zatrudnienia tych osób (czyli łącznie wypłaconych pensji i opłaconych składek).
Jeśli KE przyjmie wspomnianą interpretację, zasada, zgodnie z którą od 1 stycznia 2009 r. pomoc publiczna na zatrudnienie niepełnosprawnych jest wypłacana tylko za nowo zatrudnionych pracowników, obowiązywałaby tylko przedsiębiorstwa, które nie korzystały z pomocy publicznej przed 31 grudnia 2008 r.
- Konieczne jest też rozstrzygnięcie, czy nowe zasady wypłacania publicznych pieniędzy będą dotyczyły wyłącznie dużych firm, czy także małych i średnich przedsiębiorców - mówi Anna Pawelec ze szczecińskiej firmy PB-Service, która zatrudnia rencistów.
Zgodnie z projektem rozporządzenia KE warunki, jakie muszą spełniać firmy, aby starać się o publiczną pomoc na zatrudnienie niepełnosprawnych, zależą właśnie od wielkości przedsiębiorstwa.

Będzie interwencja

Z zagrożeń wynikających z wejścia w życie rozporządzenia KE zdaje sobie sprawę rząd i posłowie. Jak ustaliliśmy, już w przyszłym tygodniu Sławomir Piechota, przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Jarosław Duda, pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych, będą zabiegać w Brukseli o jednoznaczne stanowisko dotyczące zasad obowiązywania w Polsce nowego rozporządzenia.
- Chcemy, po pierwsze, uzyskać potwierdzenie, że polska wersja językowa projektu jest właściwie przetłumaczona i oddaje intencję Komisji - mówi Sławomir Piechota.
Dodaje, że jeśli okaże się, że Komisja rzeczywiście stoi na stanowisku, że pomoc powinna przysługiwać wyłącznie za nowo zatrudnionych, polska delegacja będzie zabiegać o jednoznaczną interpretację, co oznaczają nowe przepisy dla polskich firm obecnie zatrudniających niepełnosprawnych.

Za mała pomoc

Wątpliwości interpretacyjne to, zdaniem pracodawców, nie jedyne słabe strony projektu rozporządzenia.
- Jeśli wejdzie w życie, firmy dostaną mniejszą pomoc na zatrudnienie niepełnosprawnych niż ta, jaką otrzymują obecnie - mówi Włodzimierz Sobczak.
Teraz, w zależności od stopnia niepełnosprawności, mogą oni otrzymać dopłaty do pensji niepełnosprawnych w wysokości 50, 110 i 130 proc. minimalnego wynagrodzenia i refundację składek ZUS. Po zmianie przepisów otrzymają maksymalnie 75 kosztów zatrudnienia tych osób. Przeciętne wynagrodzenie osoby niepełnosprawnej jest jednak tylko nieznacznie wyższe od najniższego wynagrodzenia za pracę. W takie sytuacji bardziej korzystne jest oddzielne pobieranie dofinansowania i refundacji składek ZUS niż zwrotu części kosztów zatrudnienia. Nowy system będzie jednak korzystniejszy dla tych pracodawców, którzy wypłacają niepełnosprawnym wysokie pensje.
529 tys. niepełnosprawnych pracuje
217 tys. niepełnosprawnych jest zarejestrowanych w systemie obsługi dofinansowań
217 tys. niepełnosprawnych jest zarejestrowanych w systemie obsługi dofinansowań, 529 tys. niepełnosprawnych pracuje / ST