Pracownicy bardzo często na polecenie pracodawcy uczestniczą w różnego o rodzaju szkoleniach. Czy czas tych szkoleń należy wliczać do czasu pracy?
Na gruncie przepisów dotyczących czasu pracy kwestią budzącą wiele wątpliwości jest kwalifikowanie jako czasu pracy udziału pracownika w szkoleniach. Wątpliwości nie ma tylko w przypadku szkoleń bhp. W pełni podzielam wyrażany w literaturze pogląd, iż czas tych szkoleń należy zaliczyć do czasu pracy.
Zdecydowanie trudniejszym problemem staje się rozstrzygnięcie przypadków innych szkoleń pracowniczych. W nielicznych publikacjach wyrażany jest pogląd, że takie szkolenia nie stanowią czasu pracy. Według mnie rozstrzygnięcie, czy czas szkolenia jest, czy też nie jest czasem pracy, zależy od charakteru szkolenia oraz zachowania pracodawcy.
W mojej ocenie, nie są czasem pracy takie szkolenia, na które pracownik idzie z własnej inicjatywy, nawet za wiedzą i zgodą pracodawcy. Dotyczy to także szkoleń finansowanych przez pracodawcę. Jeżeli szkolenie takie odbywa się choćby częściowo w czasie odpowiadającym czasowi pracy, to pracodawca udziela dorozumianego zwolnienia z pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, a nieobecność pracownika jest usprawiedliwiona. Jeżeli pracodawca wyrażający zgodę na szkolenie nie chce pracownika zwolnić z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, to powinien to wyraźnie pracownikowi oznajmić.
Do czasu pracy, w moim przekonaniu, nie zalicza się także szkoleń, których celem jest podniesienie kwalifikacji pracownika związanych z wykonywaniem określonego zawodu, nawet gdyby pracodawca jednostronnie skierował pracownika na takie szkolenie, a pracownik nie wyraził sprzeciwu wobec udziału w takim szkoleniu. Mowa tutaj o takich kwalifikacjach, które mają charakter uniwersalny, tj. nie są związane wyłącznie ze specyfiką wykonywania zawodu jedynie u pracodawcy, u którego pracownik jest aktualnie zatrudniony. Pracownik może jednak odmówić udziału w takim szkoleniu bez konsekwencji prawnych.
Wydaje się, że za czas pracy należy uznać szkolenia, w których pracownicy uczestniczą obowiązkowo na polecenie pracodawcy, celem nabycia umiejętności wymaganych wyłącznie do pracy u konkretnego pracodawcy. Dotyczy to np. obsługi konkretnej maszyny, narzędzia, programu komputerowego, nauki procedur itp. W takiej sytuacji bowiem szkolenie nie polega na podnoszeniu ogólnych kwalifikacji, lecz na nauce sposobu wykonywania pracy u konkretnego pracodawcy, a uczestnictwo w szkoleniu nie ma charakteru dobrowolnego, lecz następuje w wykonaniu podporządkowania pracodawcy. Dodać jednak należy, że w powyższej materii nie ma, niestety, rozstrzygającego wątpliwości orzecznictwa.
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePozdrawiam wiecznie pokrzywdzonych przez los.
Ja uważam, że czas wykorzystany na podnoszenie swoich kwalifikacji nie powinien być ewidencjonowany jako czas pracy, ale jeżeli pracownik sumiennie podchodzi do tematu edukacji to w szybkim czasie swoją wiedzę potrafi zmaterializować w sposób wypracowania większego zysku, z którym moim zdaniem niewątpliwie pracodawca powinien się podzielić.
Na zakończenie wszystkim sfrustrowanym pracownikom radzę, aby nie trwali w beznadziejności.
Jeżeli z obecnym pracodawcą nie potraficie znaleźć wspólnego języka to nie zapominajcie, że też są inni.
Pozdrawiam, Alex
Ja uważam, iż pracownicy i pracodawcy w tym i w wielu innych tematach wiążących ich wzajemną współpracę powinni znaleźć wspólny język.
Tzn. jeżeli spotykają się po to w końcu, aby zarabiać pieniądze - to mają swój wspólny cel, a jeżeli do tego zrozumieją to, że przez podnoszenie swoich kwalifikacji nie tylko wpływają na rozwój własnej osobowości ale i podnoszą dochodowość przedsiębiorstwa - TO TO JEST SUKCES.
Moi mili jestem pracodawcą od siedemnastu lat i w tej chwili z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, iż moi pracownicy wiedzą czego ja oczekuję od nich, a ja wiem czego oni oczekują odemnie.
Jeżeli rodzi się temat szkolenia tudzież inne tego typu działania związane z zainwestowaniem ich prywatnego czasu nikt jeszcze nie zawahał się i nie odmówił mi.
Wiemy przecież wszyscy jak mało jest czasu na pracę,
CDN...
Jeśli ja nie obsługuję żadnych maszyn i procedury mnie bezpośrednio nie dotyczą, to mam się nie szkolić??? Obsługuję ludzi i uważam, że każde szkolenie jest dla mnie podniesieniem kompetencji, dzieki czemu swoją pracę mogę wykonywać coraz lepiej... powinno sie doceniac tych ludzi, którzy się dokształcają i swój wolny, ale tez czas pracodawcy przeznaczają na to. Dodam, że szkolenia na których jestem nie trwają tylko 8 godzin, są rozciagnięte na cały dzień, często nawet "zachaczają" o weekend i jakoś nikt nie pomyślał o godzinach nadliczbowych, ktróre tam spedzamy.
To tak na marginesie....