Za dwa lata przełożeni będą oceniać wszystkich podległych im pracowników Służby Cywilnej, w tym dyrektorów generalnych.

ZMIANA PRAWA

Protokół z rekrutacji na wolne stanowisko w urzędzie będzie musiał zawierać skład komisji, a dyrektor urzędu będzie musiał niezwłocznie ogłosić wyniki naboru. Takie wymagania zawiera przygotowana przez rząd nowelizacja ustawy o Służbie Cywilnej. Jej pierwsze czytanie ma się odbyć na najbliższym posiedzeniu Sejmu rozpoczynającym się 28 maja. Zdaniem Adama Leszkiewicza, zastępcy szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, proces naboru stanie się bardziej przejrzysty.
- Dzięki temu w skład komisji będą wchodzić bardziej kompetentne osoby - mówi Agnieszka Radogoszcz, która już kilka razy starała się o pracę w administracji. Jej zdaniem, do komisji często kierowane są osoby, które nie do końca wiedzą, na czym polega proces rekrutacji.
W protokole trzeba też będzie wymienić liczbę nadesłanych ofert. Dyrektor generalny nie będzie jednak musiał publikować listy kandydatów spełniających wymagania formalne. Ma to zwiększyć liczbę osób starających się o pracę w urzędzie. Obecnie bowiem wielu kandydatów obawia się, że o ich planach zmiany pracy może dowiedzieć się dotychczasowy przełożony.
Z osobami, które pomyślnie przejdą rekrutację, dyrektor urzędu będzie podpisywał umowę na czas określony lub nieokreślony. Ta druga będzie zarezerwowana tylko dla tych, którzy już wcześniej pracowali w Służbie Cywilnej. Wszyscy, którzy podejmą pracę w administracji po raz pierwszy, podpiszą umowę tylko na 12 miesięcy.
Ponadto przełożeni zostaną zobowiązani do oceny nowo zatrudnionych pracowników po upływie ośmiu miesięcy od nawiązania stosunku pracy.
Jeśli będzie pozytywna, zostanie z nimi zawarta umowa na czas nieokreślony. Ocena negatywna będzie oznaczać rozwiązanie dotychczasowej umowy. Dyrektor generalny będzie jednak mógł zatrudnić źle ocenionego nowego pracownika, ale na czas określony.
Nowelizacja zmienia też system ocen okresowych.
- Będzie on obejmował wszystkich pracowników - wyjaśnia Adam Leszkiewicz.
Obecnie podlegają mu tylko urzędnicy mianowani. Jest ich około 4,5 tys. na 127 tys. pracowników Służby Cywilnej. Co dwa lata ocenie okresowej będą również podlegać pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony. Oznacza to, że praca członków korpusu Służby Cywilnej zostanie zweryfikowana po raz pierwszy dopiero 24 miesiące po wejściu w życie nowelizacji. Dyrektorów generalnych będą oceniać ich szefowie, czyli ministrowie, kierownicy urzędów centralnych itd. W przypadku negatywnej oceny odbędzie się ona ponownie po sześciu miesiącach.
Nowelizacja uniemożliwia także przenoszenie do pracy w Służbie Cywilnej pracowników samorządowych oraz Najwyższej Izby Kontroli z pominięciem procedury naboru. Taką możliwość wprowadziła ustawa z 24 sierpnia o Służbie Cywilnej (Dz.U. nr 170, poz. 1218 z późn. zm.). Zdaniem autorów ustawy, obecnie obowiązujące przepisy są niekonstytucyjne, ponieważ członkowie korpusu Służby Cywilnej nie mogą być przenoszeni do NIK czy urzędów samorządowych.
Likwidację instytucji przeniesienia krytykuje Mariusz Błaszczak, były szef KPRM.
- Może jest ona kontrowersyjna, ale pozwala pozyskać dobre kadry NIK - podkreśla Mariusz Błaszczak.
Witold Gintowt-Dziewałtowski, poseł LiD, uważa jednak, że nie można utrzymywać rozwiązań prawnych budzących wątpliwości konstytucyjne.
127 tys. pracowników liczy korpus Służby Cywilnej