Rząd wycofał się z decyzji odłożenia o rok prac nad powstaniem nowej ustawy wspierającej tworzenie rodzin zastępczych i adopcyjnych.
W lutym Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej powiedziała, że w ramach szukania oszczędności w budżecie w tym roku nie będą prowadzone prace nad projektem ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej nad dzieckiem. Jej uchwalenie, według szacunków resortu pracy, kosztowałoby 200 mln zł. Przeciwko tej decyzji protestował m.in. Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, oraz organizacje pozarządowe i stowarzyszenia wspierające rodzicielstwo zastępcze. W wyniku zmiany decyzji resortu pracy założenia do projektu ustawy ponownie trafiły pod obrady rządu. Do połowy roku ma powstać gotowy projekt ustawy, który będzie uchwalony do końca 2009 roku.
- To dobra decyzja, ponieważ rozwiązania prawne, które teraz obowiązują, nie spełniają swoich zadań - mówi prof. Maria Deptuła z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Wskazuje, że powinien być położony większy nacisk na profilaktykę i pracę z rodzinami biologicznymi.
- Każde zabranie dziecka z rodziny nawet w ramach idealnego systemu opieki zastępczej powoduje zaburzenia w rozwoju dziecka - mówi prof. Maria Deptuła.
Projekt ustawy przewiduje stopniowe ograniczanie instytucjonalnych form opieki nad dzieckiem. Docelowo w domach dziecka nie będzie mogło przebywać więcej niż 14 dzieci. Nie będzie też można od 2010 roku kierować tam dzieci poniżej siedmiu lat, a od 2015 poniżej dziesięciu lat.
Nowa ustawa zakłada też powstanie instytucji asystenta rodzinnego, pracującego z rodzinami biologicznymi przeżywającymi trudności, oraz koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, wspierającego zastępczych rodziców.