W przyszłym tygodniu rząd przedstawi partnerom społecznym gotowy projekt ustawy o emeryturach pomostowych wraz z wykazem prac uprawniających do wcześniejszego odejścia z rynku pracy. Istnieje niewielka szansa, aby partnerzy społeczni uzgodnili wspólne stanowisko w tej sprawie. Dzieli ich niemal wszystko.

Czy emerytury pomostowe są potrzebne

JEREMI MORDASEWICZ
- Biorąc pod uwagę m.in. rozwój gospodarczy i zjawiska demograficzne, emerytur pomostowych w ogóle nie powinno być. O tym, że to możliwe, może świadczyć przykład Czech. Tam przyjęto, że górnicy po 20 latach pracy pod ziemią muszą zrezygnować z tej pracy. Po przekwalifikowaniu pracują jednak w innym zawodzie do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego. W Polsce nie ma przyzwolenia społecznego na tego typu zmiany.
TADEUSZ CHWAŁKA
- Emerytury pomostowe są konieczne, bo nie można pozbawiać pracowników praw nabytych. Osoba, która zaczęła pracę w szczególnych warunkach lub charakterze, powinna mieć możliwość przejścia na emeryturę na takich zasadach, jakie zostały jej przedstawione na początku kariery zawodowej. Jeśli więc ktoś wiedział, że pracując w uciążliwych warunkach, odejdzie na emeryturę w wieku 55 lat, to dlaczego ma nagle być zaskakiwany informacją, że będzie pracował do 60 lat.
BOGNA NOWAK-TUROWIECKA
- Ale w 1999 roku reforma sytemu emerytalnego zakładała likwidację wcześniejszych emerytur. Partnerzy społeczni zgodzili się na taką zmianę pod warunkiem, że dla wybranych osób, które rozpoczęły pracę w szkodliwych warunkach w 1999 roku lub wcześniej, zostanie wprowadzony okres przejściowy. Początkowo miał trwać do końca 2006 r. W tym czasie miała zostać wynegocjowana lista prac uprawniających do korzystania z emerytur pomostowych. Sejm jednak nie zdążył i najpierw o rok, a później o kolejny rok, przedłużono obowiązywanie dotychczasowych zasad. Musimy jednak w końcu zakończyć reformę, dlatego konieczne jest uchwalenie emerytur pomostowych, bo kolejne wydłużanie przywilejów spowodowałoby chaos. Od 1 stycznia 2009 r. będą wypłacane pierwsze emerytury z nowego systemu. Co więcej, każdy kolejny rok przedłużenia obecnych zasad jest bardzo kosztowny.
JAN GUZ
- Emerytury pomostowe to konieczność. Mają być pomostem między starym a nowym systemem emerytalnym. Rząd, wprowadzając reformę, zobowiązał się, że dla osób pracujących w szkodliwych warunkach zostanie stworzony specjalny system gwarantujący im bezpieczeństwo. A ubezpieczenia społeczne są swego rodzaju kontraktem, którego nie można zmieniać w trakcie trwania umowy. Nie można więc teraz powiedzieć ludziom, że nagle zmieniamy warunki ubezpieczenia. Proponujemy więc, aby przyjąć projekt obywatelski, który miałby realizować prawa nabyte. Przewiduje on, że wszystkie osoby, które rozpoczęły pracę w warunkach szkodliwych, przejdą na emeryturę w wieku, który był przewidziany na początku ich kariery zawodowej. W krajach UE istnieje możliwość wcześniejszego zakończenia aktywności przez osoby wykonujące pracę w warunkach szkodliwych.
MARCIN ZIELENIECKI
- Emerytury pomostowe rzeczywiście są elementem kończącym reformę systemu emerytalnego. Bez nich nie będzie można powiedzieć, że ten proces został sfinalizowany.

Czy przywieje powinny być wygasające

KRZYSZTOF BASZCZYŃSKI
- Świadczenia uprawniające do wcześniejszego odejścia z rynku pracy nie powinny zależeć od tego, w którym roku urodziła się osoba wykonująca zawód uznany za szczególny. Dlatego emerytury takie nie powinny być wygasające, czyli obejmować, jak proponuje rząd, wyłącznie osób urodzonych w latach 1949-1968.
MARCIN ZIELENIECKI
- W żadnej ustawie wprowadzającej reformę emerytalną nie ma żadnego przepisu, który mógłby sugerować, że takie świadczenia będą wypłacane tylko określonej grupie pracowników zatrudnionych w szkodliwych warunkach. W tym przypadku powinien liczyć się charakter pracy, a nie data urodzenia.
TADEUSZ CHWAŁKA
- Zgadzam się, że emerytury pomostowe muszą być świadczeniami niewygasającymi. W wielu zawodach mimo dużego postępu technologicznego nie można zlikwidować bezpośrednich przyczyn specjalnego charakteru konkretnej pracy. Przez wiele lat kolejne rządy świadomie tolerowały taką sytuację, że pracownicy tracą zdrowie i życie, pracując w takich warunkach. Widziałem, jak w innych krajach tzw. starej UE dba się o zdrowie pracownika i jak wygląda tam profilaktyka. Nasze przedsiębiorstwa nie były do niej odpowiednio przygotowywane. Trzeba powiedzieć prawdę. Nasze firmy nie miały pieniędzy, żeby chronić pracowników przed tymi zagrożeniami. Obecnie pracownicy powinni dostać więc rekompensatę za to, że byli zmuszani do pracy w szkodliwych warunkach. Nie można jej uzależniać od ich daty urodzenia.
JEREMI MORDASEWICZ
- Świadczenia te nie tylko powinny, ale muszą być wygasające. Mają być bowiem wypłacane jedynie w okresie przejścia ze starego do nowego systemu. A zgodnie z zaleceniami Międzynarodowej Organizacji Pracy w systemie emerytalnym nie powinno być wcześniejszych emerytur. Uważamy więc, że skoro praca w określonych warunkach przez dłużej niż 20 lat pracy może być przyczyną choroby, pracownik nie powinien jej dalej wykonywać. Nie powinien jednak wtedy przechodzić na wcześniejszą emeryturę, ale przekwalifikować się i wykonywać inny zawód do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego.
IRENA WÓYCICKA
- Co więcej, docelowo nie powinno być w ogóle emerytur pomostowych. Ich wprowadzenie to efekt ustępstw rządu wobec partnerów społecznych. W obecnej sytuacji trzeba znaleźć jakiś konsensus, choć przyznawanie przywilejów nie ma sensu ekonomicznego. Z tego właśnie powodu, jeśli rząd w przeszłości zobowiązał się do przygotowania takiej ustawy, to teraz należy maksymalnie ograniczyć koszty jej wprowadzenia. Świadczenia takie powinny więc być wypłacane tylko przez pewien okres możliwie jak najmniejszej grupie osób faktycznie wykonujących pracę w szkodliwych warunkach.
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK
- Emerytury pomostowe powinny być świadczeniami wygasającymi. Ale zasady określające pracę w szczególnych warunkach lub charakterze powinny być tak uregulowane, aby okres aktywności zawodowej osób je wykonujących był ograniczony do takiego okresu, który nie powoduje uszczerbku na ich zdrowiu. Potem osoba wykonująca taki zawód powinna się przekwalifikować. Trudno sobie wyobrazić sytuację, że ktoś zaczyna pracę w danym zawodzie i po 40 latach kończy ją na tym samym stanowisku. Rotacja jest naturalną cechą rynku pracy, którą trzeba wykorzystać, aby ludzie z racji swojego zdrowia nie musieli korzystać z wcześniejszych emerytur. Konieczne jest poszukiwanie rozwiązań, które pozwalają takim osobom utrzymywać się na rynku pracy aż do wieku emerytalnego.
BOGNA NOWAK-TUROWIECKA
- Nie możemy przyznać takich uprawnień na zawsze, bo postęp technologiczny powoduje, że znikają zagrożenia występujące na przykład jeszcze w latach 90.
JAN GUZ
- Ale pracodawcy nie są w stanie stworzyć idealnych warunków pracy i dlatego emerytury pomostowe nie mogą być świadczeniami wygasającymi. Jeśli tak będzie, to może dojść do sytuacji, w której na sąsiednich stanowiskach w szkodliwych warunkach będą pracować dwie osoby - młodsza nie będzie mieć prawa do świadczenia, a starsza z niego skorzysta.

Dla jakich grup zawodowych

TADEUSZ CHWAŁKA
- Rząd znów nie chce podać do publicznej wiadomości wykazu prac uprawniających do emerytur pomostowych. Nadal więc go nie znamy. Wiemy tylko, że z 800 tys. osób obecnie pracujących w szkodliwych warunkach, prawo do emerytur pomostowych ma zachować 130 tys. osób. Musimy wiedzieć, czy powodem tak drastycznego ograniczenia są przesłanki medycyny pracy czy też stan finansów publicznych.
KRZYSZTOF BASZCZYŃSKI
- Rząd chce też odebrać prawo do wcześniejszych emerytur nauczycielom. To nie do przyjęcia. Chcemy wiedzieć, jakie powody zadecydowały o tak drastycznej decyzji. Domagamy się też odpowiedzi na pytanie, jak to się dzieje, że raport zespołu ekspertów medycyny pracy z 2006 roku wymieniał 22 kategorie prac nauczycieli uprawniających do emerytur pomostowych, a teraz ta lista jest ograniczona do zaledwie kilku.
MARCIN ZIELENIECKI
- Zgadzam się, że emeryturami pomostowymi powinna zostać objęta jak największa liczba osób uprawnionych obecnie do wcześniejszego opuszczania rynku pracy. Trzeba jednak pamiętać, że samo uprawnienie nie oznacza automatycznie odchodzenia tych osób na emerytury. Barierą może być wysokość świadczenia. Dłuższa aktywność zawodowa będzie decydować o tym, że świadczenie będzie wyższe. To także będzie decydować, czy osoba uprawniona skorzysta z przywilejów.
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK
- Jak pokazują nasze badania, przeważająca większość osób mających uprawnienia emerytalne korzysta z nich. Przeciętny wiek przechodzenia na emeryturę nauczycieli wynosi 54 lata. Odsetek nauczycieli odchodzących na emeryturę w wieku ustawowym jest minimalny. W ostatnim okresie obserwujemy, że ten wiek spada, a nie rośnie. Równocześnie skraca się ogólny staż pracy osób przechodzących na emeryturę. Niemal każdy, kto ma prawo do tego świadczenia, z niego korzysta.
PRZEMYSŁAW DZIDO
- Wcześniejsze emerytury to pozostałość socjalizmu. Trzeba je zlikwidować. Osoby wykonujące prace zaliczone w czasie stanu wojennego do prac w szczególnych warunkach lub charakterze często nie potrafią dostosować się do nowej rzeczywistości. Są uzależnione od takich postsocjalistycznych instytucji jak szkoły, kopalnie czy PKP. Jednak żeby takich ludzi nie pozostawić samym sobie, konieczny jest skromny program przejściowy. Nie może się jednak okazać, że każda grupa zawodowa jest szczególna i są powody, żeby utrzymywać obecny system przywilejów. Wtedy nie ograniczymy liczby uprawnionych nawet o jedną osobę.
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK
- Lista prac uprawniających do emerytur pomostowych będzie zawarta w projekcie ustawy i przedstawiona do konsultacji. Wykaz został przygotowany na podstawie definicji zawartej w raportach z 2000 i 2006 roku. Nauczycielom trzeba stworzyć takie warunki pracy, aby, pracując z dziećmi, byli zdolni do wykonywania pracy dłużej niż do pięćdziesięciu kilku lat.
IRENA WÓYCICKA
- Obawiam się, że związki będą miały problemy z przekonaniem opinii publicznej co do dalszego zachowania przywilejów branżowych. Trzeba pamiętać, że większość z nich została przyznana w l983 roku w stanie wojennym. Obecnie eksperci medycyny pracy powinni zbadać możliwość kontynuowania pracy w różnych zawodach. W przypadku wystąpienia zagrożeń powinny się pojawić środki wczesnej interwencji. A podstawą profilaktyki powinno być przeniesienie do innego zawodu. Można ewentualnie pomyśleć o pewnym uzupełnieniu dochodów jako formie kompensacji, jeśli w nowym zawodzie dochody będą niższe. To powinno być współfinansowane przez pracodawców.

Kto zapłaci za emerytury pomostowe

JEREMI MORDASEWICZ
- Docelowy system powinien przewidywać, że górnik po 20 latach pracy pod ziemią zostanie na przykład monterem. Można też jednak wyobrazić sobie sytuację, że przejdzie na wcześniejszą emeryturę pięć lat przed ukończeniem wieku emerytalnego. Za to powinny jednak zapłacić kopalnie, które go zatrudniają. Powinny opłacać dodatkową składkę, wykupując w ten sposób tej grupie dodatkowe przywileje. W przeciwnym razie do zawodów uprzywilejowanych będą dopłacać wyłącznie podatnicy. Na przykład nauczyciele, opłacając składkę, gromadzą tylko od połowy do dwóch trzecich swoich emerytur. Resztę dopłacają inne grupy zawodowe. Popieramy więc propozycję rządu, aby firmy zatrudniające osoby mające prawo do emerytur pomostowych opłacały za nich wyższą o 3 pkt proc. składkę.
TADEUSZ CHWAŁKA
- Zgadzam się, że takie świadczenia powinien współfinansować odrębny fundusz, na który będą się składać pracodawcy zatrudniający pracowników w szkodliwych warunkach. Pracodawca, który nie może zabezpieczyć pracownikowi warunków pozwalających mu dopracować do 65 lat, powinien ponosić tego konsekwencje.
KRZYSZTOF BASZCZYŃSKI
- Emerytury pomostowe powinny być finansowane z budżetu państwa. Dodatkowo powinna istnieć gwarancja, że nie będą bardzo niskie.
JAN GUZ
- Zgodnie z zasadą sprawiedliwości społecznej takie świadczenia powinien finansować pracodawca, który utrzymuje stanowisko pracy ze szkodliwymi warunkami. Jednak w przeszłości pracodawcy nie płacili składek z powodu szkodliwych warunków. Dlatego teraz emerytury pomostowe powinien finansować Fundusz Ubezpieczeń Społecznych administrowany przez ZUS. Wszyscy korzystaliśmy z pracy tych ludzi.
PRZEMYSŁAW DZIDO
- Pracownicy pragnący przejść na emerytury pomostowe powinni za nie zapłacić sami. Jeżeli mówimy o systemie wygasającym, to koszty powinny być podzielone między pracowników i pracodawców. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy musieli wprowadzić podatek solidarnościowy na sfinansowanie wcześniejszych emerytur. Ale to nie będzie ani zwiększać liczby nowych miejsc pracy, ani wysokości emerytur.
IRENA WÓYCICKA
- Obciążenie FUS wydatkami na emerytury pomostowe jest wysoce niesprawiedliwe. Za taką samą składkę, powinny być takie same prawa. Powinien więc powstać odrębny fundusz, do którego będą wpływać składki przedsiębiorców. Warto też stworzyć dla nich specjalną ofertę. Jeśli na przykład pracodawca przeszkoli pracownika pracującego do tej pory w szkodliwych warunkach, to nie będzie musiał płacić składek za kolejnego. Właściciele firm muszą być świadomi, że to oni ponoszą współodpowiedzialność za los pracownika.
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK
- Rząd proponuje, żeby osoba przechodząca na emeryturę pomostową otrzymała 100 proc. świadczenia ustalonego dla osoby przechodzącej na świadczenie w wieku 60 lat. To nie będzie minimalna emerytura, ale świadczenie, które zależy od kapitału emerytalnego danej osoby. Im ktoś więcej zarabiał, tym będzie miał wyższą emeryturę.
Przemysław Dzido, Business Centre Club / DGP
Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy i polityki społecznej / DGP
Irena Wóycicka, ekspert z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową / DGP
Krzysztof Baszczyński, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego / DGP
Marcin Zieleniecki, Komisja Krajowa NSZZ Solidarność / DGP
Jan Guz, przewodniczący OPZZ / DGP
Bogna Nowak-Turowiecka, Konfederacja Pracodawców Polskich / DGP
Tadeusz Chwałka, wiceprzewodniczący Forum Związków Zawodowych / DGP
Jeremi Mordasewicz, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan / DGP