Utrzymujący się na niezmienionym od czerwca poziomie wskaźnik poziomu bezrobocia, to zdaniem Konfederacji Lewiatan, efekt m.in. objęcia części pracowników rozwiązaniami tarcz antykryzysowych.

Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii poinformowało w poniedziałek, że według szacunków resortu, stopa bezrobocia w listopadzie utrzymała się na poziomie 6,1 proc.; niezmienionym od czerwca.

“To, że obecnie nie ma przyrostu bezrobocia wydaje się być efektem objęcia części pracowników rozwiązaniami tarcz antykryzysowych, wstrzymywaniem się pracodawców przed podejmowaniem decyzji o zwolnieniu w nadziei na korzystny rozwój sytuacji, jak również kwestiami związanymi z trwaniem okresów wypowiedzeń dokonanych w poprzednich miesiącach” - powiedziała cytowana w komunikacie Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

“Na to nakłada się obawa przed rejestracją w powiatowym urzędzie pracy powodowana osobistymi przekonaniami czy też trudność w zrealizowaniu takiej usługi z uwagi na duże obłożenie PUP innymi zadaniami i ograniczeniami z powodu pandemii” - dodała.

Lewiatan zwraca też uwagę, że poniedziałkowe dane, niewątpliwie optymistyczne, nie oddają pełnego obrazu sytuacji.

Fedorczuk zwraca uwagę, że dotychczasowe i kolejne wersje tarcz antykryzysowych są nastawione w głównej mierze na utrzymanie zatrudnienia, dlatego firmy, które skorzystały z publicznych pieniędzy nie mają możliwości dokonywania zwolnień pracowników, na których otrzymali wsparcie.

“Drugim aspektem, który nie znajduje odzwierciedlenia w danych dotyczących bezrobocia jest rosnąca liczba zgłoszeń zwolnień grupowych. Według danych GUS i informacji zawartych na stronach wojewódzkich urzędów pracy znacząco rośnie liczba zakładów pracy, które zgłaszają taki zamiar. Nawet jeśli nie każde z tych zgłoszeń zostanie zrealizowane lub zwolnienia dotkną mniejszą niż planowana liczba osób, to można to potraktować jako wskaźnik zmniejszającej się stabilności zatrudnienia” - twierdzi ekspertka.