Musi nastąpić zmiana, by to nie ofiara gwałtu musiała udowadniać, że się broniła; każdy, kto nie uzyskał wyraźnej i świadomej zgody na kontakt seksualny ma ponosić odpowiedzialność karną - mówiła posłanka Anna Maria Żukowska zapowiadając projekt, którego konsultacje rozpoczyna Lewica.

Żukowska oceniła podczas czwartkowej konferencji prasowej posłanek Lewicy w Sejmie, że "konwencja stambulska nie jest w pełni zrealizowana". "Chcemy wprowadzić wszystkie postanowienia tej konwencji, a jednym z nich jest zmiana definicja przestępstwa gwałtu" - oświadczyła posłanka.

Konwencja Rady Europy z 2011 r. o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Wynika z niej, że warunkiem stwierdzenie gwałtu jest brak zgody danej osoby na kontakt seksualny. W polskim Kodeksie karnym do zgwałcenia odnosi się m.in. przepis mówiący, że karze pozbawienia wolności podlega "kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego".

Posłanka poinformowała, że Lewica otrzymała od Fundacji Feminoteka projekt ustawy zmieniający definicję gwałtu i rozpoczyna konsultacje społeczne ws. zmiany przepisów.

"Musi być wprowadzona zmiana w Kodeksie karnym, który stanowiłby, że poza tymi wszystkimi przesłankami dotyczącymi gwałtu znajdującymi się już w kodeksie, należy dodać przesłankę o tym, że kto nie uzyskał wyraźnej i świadomej zgody na kontakt seksualny, również będzie ponosił odpowiedzialność karną z tytułu gwałtu" - powiedziała Żukowska.

Podkreśliła, że "musi nastąpić radykalna zmiana, aby to nie ofiara musiała udowadniać, że zapierała się rękami i nogami, że się broniła i że nie chciała kontaktu seksualnego".

Z kolei posłanka Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) zaznaczyła, że dobrą wiadomością jest, że od poniedziałku 30 listopada "wchodzi w życie tzw. ustawa izolacyjna", która daje policji możliwość stosowania wobec sprawcy przemocy w rodzinie nakazu natychmiastowego opuszczenie mieszkania i zakazu zbliżania się do niego.

"Ta ustawa była bardzo dziwnie procedowana. W Sejmie była pełna zgoda, a w Senacie PiS wycofał się z popierania +ustawy izolacyjnej+. Teraz jeżeli policja podczas interwencji w czasie domowej awantury zobaczy, że zagrożone jest życie i zdrowie, że agresor nie uspokoił się w żaden sposób i są obawy co do tego, jak będzie się dalej zachowywał, policja zdobywa nowe uprawnienia i będzie mogła zapewnić pełne bezpieczeństwo kobiecie, dzieciom i innym członkom rodziny, którzy są ofiarami przemocy domowej" - mówił Kucharska-Dziedzic.

Posłanka Lewicy Paulina Matysiak zaznaczyła, że "90 tys. osób w Polsce doświadcza przemocy, z czego 70 proc. to kobiety". "To są dane, które spływają w ramach interwencji Niebieskiej Karty, ale to wierzchołek góry lodowej. Bardzo dużo kobiet nie zgłasza przemocy, nie prosi o pomoc, ponieważ się boi i żyje w przeświadczeniu, że najważniejsze jest dobro rodziny i robi to dla dobra dzieci; kobiety boją się, że same sobie nie poradzą, nie mają gdzie pójść" - podkreśliła.

Żukowska wyraziła nadzieję, że "2021 rok, podobnie jak 2020, uda się zakończyć kolejnymi pozytywnymi zmianami, które będą chronić kobiety przed agresją mężczyzn".

Posłanka Joanna Senyszyn stwierdziła z kolei, że "ani Sejm, ani Parlament Europejski, ani inne takie organizacje, nie są od wolne od seksizmu". W tym kontekście przypomniała, że "na piątkowym posiedzeniu Sejm będzie decydował o kolejnych patronach na 2021 rok, wśród których są sami mężczyźni, ponieważ o kobietach wszyscy zapominają". "Jesteśmy już nie drugą płcią, ale tą gorszą" - dodała.