Domy wczasów dziecięcych będą w ograniczonym zakresie korzystać z subwencji oświatowej.
Tak zakładają projekty nowelizacji dwóch rozporządzeń ministra edukacji i nauki dotyczące placówek zapewniających opiekę w okresie pobierania nauki poza miejscem stałego zamieszkania. Jak tłumaczą ich autorzy, kiedyś domy wczasów dziecięcych prowadziły profilowane turnusy zdrowotne, m.in. dla dzieci z wadami postawy, schorzeniami reumatycznymi i górnych dróg oddechowych, które trwały nawet do trzech miesięcy. Obecnie jednak oferują głównie krótkie programy edukacyjne, połączone z różnymi formami spędzania czasu wolnego.
W efekcie zdarza się, że uczniowie przebywający tam np. w ramach wycieczek szkolnych czy wypoczynku, są błędnie zaliczani do ich wychowanków i wykazywani w systemie informacji oświatowej, a w przypadku niepublicznych domów wczasów dziecięcych – także do dotacji przekazywanej z budżetów powiatów. Tymczasem w opinii resortu za tego typu pobyt uczniowie nie powinni być subwencjonowani i dotowani. Stąd potrzeba nowelizacji przepisów. Po zmianach ubieganie się o środki z subwencji oświatowej będzie możliwe przy pobycie co najmniej ośmiodniowym. Maksymalny czas pobytu pozostanie niezmieniony i wynosić ma 12 tygodni.
Mariusz Rolka, dyrektor Domów Wczasów Dziecięcych w Rytrze, uważa, że planowane zmiany doprowadzą do likwidacji placówek tego typu, bo organ prowadzący nie udźwignie takich warunków, jakie wprowadza nowelizacja. – Wyjazdy dla młodzieży najczęściej organizowane są w ramach dni nauki szkolnej, od poniedziałku do piątku, czyli pięć dni. Wprowadzenie minimalnego ośmiodniowego pobytu to zmuszanie nauczycieli macierzystej szkoły, przyjeżdżających razem z uczniami, do pracy w soboty i niedziele. Spowoduje to odejście od tanich form wyjazdów połączonych z edukacją, na rzecz krótszych, ale droższych wyjazdów komercyjnych – mówi.
Podobne obawy mają inni szefowie takich placówek. – Z doświadczenia wiemy, że wyjazdy z dziećmi na okres, który obejmuje czas wolny od pracy, nie cieszą się zainteresowaniem, najbardziej popularne są pobyty pięcio- lub sześciodniowe. Wejście w życie planowanych zmian bez żadnego okresu przejściowego spowoduje duże straty finansowe, gdyż dyrektorzy nie będą w stanie z dnia na dzień przemodelować organizacji i uzyskać finansowania – uważa Marzena Litwinek, dyrektor DWD z Serocka. Z kolei Magdalena Kuczek z DWD Kościelsko przewiduje, że po zmianach znacznie wzrosną opłaty za pobyt w tych placówkach. – Niesubwencjonowanie wakacji i ferii doprowadzi do podniesienia odpłatności pobieranych od rodziców około trzykrotnie. Spowoduje to, że rzesza dotychczasowych wychowanków ze względów finansowych nie będzie mogła skorzystać z naszej oferty. A są to zazwyczaj dzieci z rodzin wielodzietnych, dla których pobyt u nas często był jedyną okazją do spędzenia wakacji i ferii poza domem – podkreśla.
Grzegorz Pochopień z Centrum Doradztwa i Szkoleń OMNIA, były dyrektor departamentu współpracy samorządowej MEN, przekonuje jednak, że planowane zmiany mają przede wszystkim zatrzymać proces skracania turnusów organizowanych w domach wczasów dziecięcych.
Obecnie funkcjonują 34 takie placówki (18 publicznych i 16 niepublicznych), w zeszłym roku skorzystało z nich ponad 82 tys. uczniów, w tym prawie 23 tys. w okresie ferii letnich, zimowych oraz świątecznych. Ponad 56 tys. pobytów było krótszych niż osiem dni.
Nowe regulacje mają obowiązywać już od 1 stycznia 2021 r.
Etap legislacyjny
Projekty w konsultacjach