Jadalnie w firmach mogą być otwarte. Z przepisów nie wynika, że są one objęte obostrzeniami dotyczącymi branży gastronomicznej
Od 24 października lokale gastronomiczne mogą jedynie przygotowywać i wydawać potrawy na wynos lub z dostawą. Niektórzy najemcy prowadzący stołówki w zakładach pracy uznali, że takie ograniczenie dotyczy też ich usług.
– Znam przypadek, gdy ajent oświadczył, że zamyka stołówkę i będzie wydawał posiłki pracownikom firmy jedynie na wynos – wskazuje dr Dominika Dörre-Kolasa, radca prawny i partner w kancelarii Raczkowski.
Zdaniem prawników taka interpretacja obostrzeń jest niewłaściwa. Wspomniane ograniczenia nie dotyczą bowiem jadalni w miejscach pracy.

Ważne PKD

Część ajentów mogła oczywiście sugerować się literalnym brzmieniem przepisów. Chodzi o par. 6 ust. 9 rozporządzenia Rady Ministrów z 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. poz. 1758 ze zm.). Zgodnie z nim prowadzenie działalności polegającej na przygotowywaniu i podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu, spożywanych na miejscu jest dopuszczalne, ale tylko w razie przygotowywania i podawania żywności na wynos lub z dostawą.
DGP
– Literalne brzmienie przepisu może rzeczywiście sugerować, że chodzi w tym przypadku także o działalność zakładowych stołówek, bo przecież przygotowują one i wydają posiłki, które są spożywane na miejscu. Wspomniana regulacja precyzuje jednak szczegółowo, jakie usługi są objęte ograniczeniami poprzez wskazanie kodów Polskiej Klasyfikacji Działalności – wskazuje mec. Dörre-Kolasa.
Z par. 6 ust. 9 wynika, że w formie „na wynos” lub „za dostawą” mają być prowadzone usługi ujęte w podklasach 56.10.A (restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne) oraz 56.30 (przygotowywanie i podawanie napojów). Chodzi zatem np. o restauracje, kawiarnie, lokale gastronomiczne typu fast food, bary mleczne, pizzerie, piwiarnie i bary. Działalność m.in. stołówek i kawiarni (np. w zakładach przemysłowych, biurach, szpitalach lub szkołach) jest z kolei ujęta w podklasie 56.29.Z, obejmującej pozostałą usługową działalność gastronomiczną. Ten kod PKD nie został wymieniony w art. 6 ust. 9, więc – jak wskazują prawnicy – określone w nim usługi nie są objęte wspomnianym obostrzeniem.
– Przypomnijmy, że zatrudnieni mają ze sobą kontakt w trakcie wykonywania pracy, a więc – co do zasady – przez osiem godzin w ciągu dnia. Trudno byłoby wytłumaczyć, dlaczego nie mogą wspólnie korzystać z zakładowej stołówki i tam spożywać posiłków – zauważa mec. Dörre-Kolasa.
Prawnicy zwracają też uwagę na inne elementy przemawiające za funkcjonowaniem stołówek.
‒ Mogą z nich korzystać wyłącznie pracownicy lub osoby do tego upoważnione. Nie są to zwykłe, komercyjne i powszechnie dostępne lokale gastronomiczne – podkreśla Izabela Zawacka, radca prawny z kancelarii Zawacka Rdzeń Prawo Przedsiębiorstw i HR.
Wskazuje, że działalność firmowych jadalni ma też istotne znaczenie z punktu widzenia bhp. – Ich zamykanie oznaczałoby, że zatrudnieni muszą spożywać posiłki w innych, nieprzystosowanych do tego miejscach, co może wywołać wiele zagrożeń higienicznosanitarnych. Trudno wyobrazić sobie, żeby mieli np. jeść na hali produkcyjnej. Z punktu widzenia bezpieczeństwa lepiej, aby stołówki były otwarte – dodaje mec. Zawacka.

Inne zalecenia

Możliwość funkcjonowania firmowych jadalni można wywnioskować też z niektórych oficjalnych rekomendacji. Dla przykładu z zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy („Bezpieczny powrót do pracy”) wynika, że „przerwy na posiłki powinny być zorganizowane w taki sposób, aby ograniczyć liczbę osób przebywających w tym samym czasie w stołówce, pokoju socjalnym, kuchni, łazience i szatni”. W domyśle wynika z nich, że dopuszczalne jest korzystanie z firmowych jadalni. A wspomniane rekomendacje zostały wydane 6 maja 2020 r., czyli w momencie, gdy także obowiązywały obostrzenia w funkcjonowaniu zwykłych lokali gastronomicznych. Oczywiście pracodawca powinien jednak tak zorganizować działalność stołówek, aby zapewnić jak najwyższy poziom bezpieczeństwa.
– Chodzi np. o odpowiednie ustalenie grafiku przerw, aby jak najmniejsze grupy pracowników spożywały posiłki w tym samym czasie, lub zapewnienie, aby odpowiednia liczba miejsc na stołówkach pozostawała wolna. W wielu firmach takie rozwiązania wprowadzono automatycznie wraz z koniecznością podjęcia działań ograniczających zagrożenia związane z epidemią – tłumaczy Marta Wojcieszek z firmy PW BHP.
Takie rozwiązania rekomenduje też m.in. PIP. Ze wspomnianych zaleceń wynika, że zatrudniający powinien redukować – na ile to możliwe – kontakt fizyczny między pracownikami (np. podczas spotkań lub przerw).